Po raz pierwszy spotkałam się przy tej książce z twórczością autora i po raz drugi w swojej czytelniczej karierze sięgnęłam po komedię kryminalną!
Zdecydowanie czas z tą książką był przyjemny, lekki i całkiem zabawny.
Poznajemy w niej 30 latka, który cały czas nie potrafi się ustatkować i dorośleć. Bazyli zostaje oskarżony o morderstwo, chociaż jak sama jego mama mówi on wiecznie jest o coś podejrzewany, a na sam koniec i tak się okazuje, że jest niewinny. Czy w tym przypadku również tak będzie? Jego partnerka Basie, będzie próbowała mu pomóc, chociaż przy całej sprawie kręci się również jego była dziewczyna (czy oby na pewno nie mają ze sobą romansu?!) i całkiem przystojny podkomisarz Rafał!
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. To taka idealna lektura na gorące dni przy której nie trzeba zbyt dużo myśleć. Sporo w niej również tych zabawnych momentów i po niej bardzo chętnie sięgnę po inne książki autora!
„Kryminał to taki romans, tyle że z trupami” – mawia główna bohaterka Basia Kotula. I kierując się tym stwierdzeniem, stara się uratować swojego narzeczonego Bazylego, autora genialnych sloganów reklamowych, wiecznie o coś podejrzanego. Tym razem znalazł się ona na celowniku policji, która uważa, że zabił swojego irytującego klienta. Na dodatek Basia podejrzewa go o romans z byłą dziewczyną Agnies...