Wiła Oda Kręciszewska sukcesywnie układa sobie życie w nowym miejscu. Ma pracę w lokalnej przychodni, a wieczory i czas wolny spędza z kozą, a raczej małym, sepleniącym czortem Bazylem i psem. Także jej przyjaźń z płanetnikiem Rochem, zmierza w kierunku czegoś większego. Jednak zbliżające się przesilenie zimowe niesie ze sobą grozę oraz przeszłość upomina się o uwagę. W tym samym czasie Bazyl znajduje nowego sprzymierzeńca w swoim małym czartowskim planie, który sprowadza na niego ciekawe przygody.
„Wszystko, co ujarzmiamy, prędzej czy później próbuje wyrwać się spod naszej kontroli…”(*¹)
Marta Kisiel bardzo powoli rozwija akcję i fabułę swojej książki, jednakże robi to w bardzo ciekawy sposób. Mimo wolnego tempa rozwoju sytuacji książkę czyta się bardzo szybko i lekko. Styl i język książki jest bardzo lekki. Ukłon w stronę autorki za to, że wada wymowy Bazyla, faktycznie brzmiała w jego wypowiedziach, przez co ta postać wydała mi się jeszcze ciekawsza.
Oczy Uroczne to druga książka Marty Kisiel, którą miałam okazję czytać i muszę przyznać, że coraz bardziej lubię tę autorkę. Urzekła mnie ona poczuciem humoru i sympatycznymi postaciami. Bardzo polubiłam postać małego czorta Bazyla, który jest bardzo ciekawie stworzoną postacią. Podoba mi się też prosta, jasna fabuła książki, która pisana jest przejrzystymi opisami i dobrze skonstruowanymi dialogami.
Oczy Uroczne jak najbardziej polecam.
Gdzie anioł nie może, tam czorta pośle. Laureatka Nagrody im. Janusza A. Zajdla powraca z nowymi dożywotnikami w kolejnej odsłonie bestsellerowego cyklu!
Wraz z nieoczekiwanym atakiem zimy nadciągają równie niespodziewane kłopoty. Ktoś lub coś grasuje po okolicy, atakując przypadkowe osoby. Tymczasem Bazyl wyraźnie coś knuje i w tej intrydze niespodziewanie zyskuje sprzymierzeńca, zaś przyjaźń Od...