Gioia jest wrażliwą siedemnastolatką. Nie lubi spędzać czasu w domu, gdzie czekają na nią nadużywający alkoholu i awanturujący się rodzice. Izoluje się od rówieśników. Jest pośmiewiskiem klasy. Wspólny język znajduje tylko z nauczycielem filozofii i z Tonią, z którą toczy zażarte dyskusje. Jest tylko jeden problem, Tonia istnieje wyłącznie w jej wyobraźni.
Pewnej nocy Gioia spotyka Lo - tajemniczego chłopaka grającego w rzutki. Poznaje smak pierwszej miłości. Lo jednak znika tak nagle, jak nagle pojawił się w jej życiu. Czy Gioia go odnajdzie? Czy poradzi sobie z tym, co chłopak przed nią zataił?
"Nie chce zapomnieć, nie chce przestać o tym myśleć, nawet jeśli boli jak cholera, to zdaje sobie sprawę z tego, że w dniu, w którym minie, on przestanie coś znaczyć, ta strona w książce przestanie istnieć, zostanie potajemnie wyrwana, z tą drobną korzyścią, że nie znajdzie się nagle w łóżku, płacząc w poduszkę z chusteczką w ręce i słuchając Pigs on the Wing, oczywiście, będzie to drobna korzyść, pozytywny skutek uboczny tego, że będzie w stanie myśleć o czymś innym niż tylko o tym jego cholernym uśmiechu, czy tym jego głosie mówiącym "Cześć, Cosa", czy tym głupim słoiku z kamieniami."
"Jeszcze będziemy szczęśliwi" to piękna powieść o miłości, nadziei i prawdzie. Początkowo męczył mnie styl autora (Gioia Spada to, Gioia Spada tamto), ale szybko przywykłam. To książka inna niż wszystkie.