Stella pod naciskami matki, która chciałaby już cieszyć się wnukami i otoczenia, które radzi jej znaleźć sobie partnera by nie być tak spiętą decyduje się na usługi płatnego kochanka. Wcześniejsze eksperymenty seksualne nie przyniosły spełnienia, dziewczyna w sytuacjach intymnych ma napady paniki i blokuje się, nie potrafi znieść dotyku obcej osoby - chyba, że ta wcześniej ją uprzedzi o swoim zamiarze. Po nieudanych próbach Stella stwierdziła, że nie lubi seksu i musi się go nauczyć, bo tylko w ten sposób znajdzie miłość na całe życie. Tak trafia na Michaela, pracującego jako żigolak.
Pierwsze spotkanie tej dwójki nie kończy się spełnieniem, jednak Stella odkrywa, że dotyk może być przyjemny, a całowanie przestaje jej się kojarzyć z małymi rybkami, które żyjąc w symbiozie wyjadają rekinom resztki z zębów.
'Odgarnął włosy i delikatnie pocałował ją za uchem. Zrobił to tak szybko, że zanim zdążyła zesztywnieć, już się odsunął. Nie próbował dalszych pieszczot, więc znowu się rozluźniła, ale ciągle czuła na skórze muśnięcie jego gorących warg.'
Michael ma jedną zasadę - jedna klientka, jedna noc. Jednak kiedy Stella proponuje mu układ, on widząc jej desperację, zgadza się na udzielanie jej miłosnych lekcji.
Pomiędzy tą dwójką oprócz istotnego pożądania, zaczyna także budzić się uczucie. Stella rozkwita, zaczyna wychodzić ze swojej skorupy i walczyć z natręctwami jakie towarzyszą Autyzmowi. Jednak pojawiają się przeszkody, niedopowiedzenia i tajemnice. Michael ma mroczną przeszłość, przez którą nie chce pozwolić poddać się uczuciu. Dziewczyna nie daje za wygraną i walczy, tak jak potrafi, z pomocą logiki i świeżo nauczonych sztuczek.
Czy uda im się pokonać przeciwności i być razem?
Fanki romansów nie będą zawiedzione. W końcu trafia się książką, w której głowni bohaterowie oprócz uprawiania seksu ze sobą rozmawiają. Pierwszy raz to kobieta rozdaje karty, a obraz miłości nie polega na chorej fascynacji czy przemocy. Nie ma spaczonych postaci, dla których przemoc i chora fascynacja jest receptą na związek. Postacie są ciekawie zbudowane.
Stella żyje w świecie liczb i algorytmów, logika pozwala jej funkcjonować i czuć się bezpiecznie.
Michael jest ambitny, uczuciowy, poświęca swoje marzenia, by stać się oparciem dla matki i sióstr. Jego pracowitość pomaga przetrwać rodzinnemu zakładowi krawieckiemu, kiedy nastają gorsze dla niego czasy.
Rodzina Michaela posiada w połowie wietnamską krew, a dzięki pochodzeniu pisarki możemy poznać ciekawe aspekty tej kultury. Bardzo mi się podoba to sięganie do korzeni i korzystanie ze swojego pochodzenia. Opisy fantazyjnych potraw, sprawiają,że człowiek robi się głodny.
Stella przejawia zespół cech określonych jako Autyzm. Autorka lepiej pozwala nam zrozumieć tę przypadłość, pokazuje z jakim problemem zmierzają się autyści w codziennym życiu.
Dialogi nie są sztuczne i naciągane. I co najważniejsze, Helen Hoang pięknie pisze o seksie, powoli rozwija akcję i buduje napięcie z kobiecą subtelnością. Nic nie jest wulgarne, ani brutalne. Opisy są realistyczne i bardzo spójne, powoli dochodzi do setna sprawy, nie spiesząc się, ale także nie rozwlekając akcji.
Jedyny minus, to mam wrażenie, że pod koniec trochę brakło pomysłu. Michael, który był pewny siebie zaczyna się nad sobą użalać i te jego problemy związane z przeszłością są trochę rozdmuchane.
Jednak uważam, że to jeden z lepszych romansów, które ostatnio debiutowały. Przez wiele stron powodował uśmiech na mej twarzy. Przyjemny styl autorki sprawia, że chociaż to grubasek (ok 460stron), to kończy się zbyt szybko.
Polecam!
Pełna recenzja:
https://patriseria.blogspot.com/2019/05/wydawnictwo-muza-hel...