Bazyli Jacak jest typem pechowca, wiecznie jest o coś podejrzany i to zawsze niesłusznie. Kiedy ginie prezes Dropasztu - Brzóska, głównym podejrzanym jest oczywiście Bazyli. W jego niewinność wierzy tylko narzeczona Barbara i działając wbrew zaleceniom policji rozpoczyna samotne śledztwo. Pracownicy Dropasztu podejrzewają siebie nawzajem, a Barbara trafia zarówno na celownik przystojnego policjanta, jak i mordercy. Czy uda jej się udowodnić niewinność ukochanego?
'Krzyczałem przed śmiercią do niego, że go zabiję. No i na tej szabli, która ktoś przybił go do jego prezesowskiego fotela, są moje odciski palców. A na czubku moja krew, bo się zraniłem, gdy uderzyłem ręka o fotel. Nie zauważyłem go, wystawał tyci, tyci.' .
Książka napisana jest w sposób mocno humorystyczny, już od pierwszego zdania. Nazwiska, nazwy i miejscowości, które się pojawiają wywołują cień uśmiechu, ale dopiero kreacja bohaterów wywołuje łzy śmiechu.
Bazyli Jacak pierdoła, która notorycznie pakuje się w tarapaty i jeśli coś się dzieje to jest pierwszym podejrzanym.
Basia, dyrektorka w korporacji i prywatnie narzeczona Bazylego -stanowcza, piękna i marzy o ślubie. Lata mijają, a żaden kandydat nie prosi jej o rękę. Z poświęceniem i kobiecą intuicją wpada na kolejne tropy.
Autor świetnie przeplata ze sobą wątki,akcja raz przyspiesza, a raz zwalnia. Dodatkowo nowe dowody rzucają cień podejrzeń na kolejne osoby. Rozwiązanie sprawy jest nie takie oczywiste i nie jednego zaskoczy.
Co do minusów, to mam wrażenie, że wątek doktor Smyk napisany jest naprędce, że autor szybko chciał skończyć książkę.
Nie podobał mi się także pojedynek półkul mózgowych. Całościowo mocna 8! Polecam.
Książką odebrana z serwisu Czytam Pierwszy.