Ostateczne starcie.

Na szóstej części Darów Anioła, trochę się zawiodłem.
"Miasto niebiańskiego ognia" nie jest już tak ciekawie napisane jak poprzednie tomy cyklu.
Powieść nie przykuwała mojej uwagi, do tego jest za bardzo rozwleczona. To co zostało napisane na siedmiuset stronach, mogło się swobodnie zmieścić na czterystu. To czego najbardziej nie cierpię to dłużyzna.
Dlatego akcja rozkręca się bardzo, bardzo powoli.
Bohaterowie jak zwykle są plusem, drugim dużym plusem są adekwatne do ich autorów dialogi.
Dużo w nich humoru, przy którym nie sposób się nie śmiać na całe gardło.
Książka mnie nudziła wpływ na to miał fakt że byłem senny, ale pani Cassandra mego stanu nie zmieniła.
Tak więc nie mogę tej książki polecić z czystym sumieniem, ale odradzał też nie będę.

"Bohaterami nie zawsze są ci, którzy wygrywają. Czasami są nimi ci, którzy przegrywają, ale nie poddają się i nadal walczą. To właśnie czyni ich bohaterami."

"-Brat Zachariasz- powiedziała Isabelle. -Ciacho wszystkich miesięcy od stycznia do grudnia w kalendarzu Cichych Braci. Co on tu robi?
-A istnieje kalendarz Cichych Braci? - zainteresował się Alec. -Sprzedają go?"