Miłość to nieprzewidywalny żywioł

Recenzja książki Córka dymu i kości
Na tę książkę miałam już ochotę jak tylko pojawiła się w zapowiedziach wydawnictwa Amber. Moją ciekawość podsycały kolejne pozytywne recenzje na jej temat. Więc gdy dostałam możliwość jej zrecenzowania, o mało nie spadłam z krzesełka z radości. Czy książka nie zawiodła moich oczekiwań? Zaraz zobaczycie, a właściwie przeczytacie.

Laini Taylor to zarazem pisarka i artystka, tak samo jak jej główna bohaterka. Była finalistką kilku najważniejszych amerykańskich nagród literackich m. in. National Book Award. Jej powieści zakwalifikowano do literatury młodzieżowej, ale jak mówi sama autorka, spokojnie mogą czytać je także dorośli. Międzynarodowy sukces przyniosła jej książka „Córka dymu i kości”, która jest również tomem wprowadzającym do cyklu o tym samym tytule.

„Dawno, dawno temu małą dziewczynkę wychowywały małą dziewczynkę.”

Karou jest siedemnastoletnią uczennicą Szkoły Sztuk Plastycznych w Pradze. Jednak dziewczyna nie do końca wie, kim, a raczej… czym jest? Nigdy nie poznała swoich rodziców. Została wychowana wśród chimer, w sklepie Brimstone’a, dla którego, gdy już dorosła, udawała się w różne zakątki ludzkiego świata, aby dostarczać mu wszelkiego rodzaju zęby. Jednak jej ułożony i w miarę bezpieczny świat zatrząsnął się w posadach, gdy na jej drodze stanął tajemniczy serafin o imieniu Akiva. Karou nie wie dlaczego, ale coś ją ciągnie do anioła, a najdziwniejszy jest fakt, że dziewczyna ma wrażenie, iż Akiva jest jej dopełnieniem. Darzenie do miłością jest dla Karou tak samo naturalne jak oddychanie. Tylko, dlaczego tak się dzieje? Jaka jest historia głównej bohaterki? Koniecznie musicie dowiedzieć się tego osobiście.

„Dawno, dawno temu, anioł i diablica zakochali się w sobie. Nie skończyło się to dobrze”.

„Córka dymu i kości” nie jest zwykłą historią o miłości pomiędzy aniołem, a córką demona. Spytacie dlaczego? Nie znajdziecie tu aniołów, jakich obraz wytworzył się w ludzkiej wyobraźni po czytaniu innych książek o tej tematyce. Według Laini Taylor serafini to przede wszystkim anioły stworzone do żołnierskiego rzemiosła, a ich głównym celem jest eliminacja wroga – chimer. Dodatkowo autorka na potrzeby swojej historii dopasowała koncepcję świata równoległego. W tym celu kilka elementów zostało zaczerpniętych z mitologii i przypowieści, a pozostałe elementy zostały wykreowane przez jej barwną wyobraźnię. Jednak „Córka dymu i kości” to nie tylko wspaniała treść, ale także przyciągająca oko okładka, która doskonale oddziałuje na czytelniczą wyobraźnię.

Akcja książki jest naprawdę wartka i pełna niespodzianek, przez które nie możemy być pewni tego, co nas jeszcze czeka na dalszych stronach. Tym bardziej, że autorka z doskonałym wyczuciem dozuje czytelnikom napięcie w bardzo małych dawkach ubranych w niesamowitą fabułę. Jednak, gdy osiąga już ono punkt kulminacyjny, Pani Taylor przeciąga ten stan najdłużej jak może, aby w samym zakończeniu podnieść go jeszcze bardziej. Tak, więc nie liczcie na to, że wasza ciekawość zostanie zaspokojona. Ostatnie sceny, bowiem zawierają w sobie jeszcze więcej niedopowiedzeń i zalążków nowych wątków, niż cała reszta tekstu.

„Dawno, dawno temu anioł konał we mgle. Diablica uklęknęła nad nimi się uśmiechnęła”.

Co do bohaterów i samego miejsca akcji, to muszę powiedzieć, że autorka wybiła się tutaj całkowicie ze wszystkich utartych schematów. Sam fakt, iż cała historia rozgrywa się w Czechach, a dokładniej w przepięknej i owianej tajemnicą Pradze, która jak dla mnie jest wprost idealnym tłem dla tej niesamowitej historii. Do tej pory mogliśmy głównie czytać powieści gdzie tłem dla głównych wątków była Anglia ze swoim staroświeckimi uliczkami Londynu. Natomiast bohaterowie są wprost niesamowici, prawdziwi i zarazem fantastyczni aż do bólu. Po prostu nie da się ich nie polubić. Karou i Akiva na długo zapadną każdemu w pamięć i to nie tylko ze względu na swoje egzotyczne imiona, ale także z powodu historii, która ich łączy. Dodatkowym ich plusem jest fakt, że wydają się oni żyć własnym życiem, zupełnie niezależnym od samej autorki.

Podsumowując. „Córka dymu i kości” porywa nas od pierwszych wyrazów i trzyma do samego końca, nie dając nawet chwili wytchnienia. Tak, więc lepiej przygotować sobie większą ilość wolnego czasu, aby nie musieć się od niej odrywać choćby na chwilę. Wiem, że znowu wypisuje same hymny pochwalne, ale nie dam rady inaczej skoro książka tak bardzo mnie ujęła. To naprawdę niesamowita historia o miłości, oddaniu, zaufaniu, poszukiwaniu własnej tożsamości oraz dorastaniu, tyle, że ujęta w ramy mrocznych i tajemniczych wydarzeń. Całym sercem polecam każdemu.


http://ogrodpelenksiazek.blogspot.com/2012/03/corka-dymu-i-k...
Dodał:
Dodano: 10 III 2012 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 1
Odsłon: 290
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Dodano: 10 III 2012, 23:55:21 (ponad 13 lat temu)
0 0
Też czaje się na książkę od jakiegoś czasu. Recenzja mnie utwierdziła, że warto po nią sięgnąć.

Autor recenzji

Imię: Natalia
Wiek: 38 lat
Z nami od: 02 XII 2011

Recenzowana książka

Córka dymu i kości



Opis „Córka dymu i kości jest mroczna, zmysłowa, niepokojąca, niejednoznaczna. Wyobraźnia olśniewa, język jest piękny, każde słowo coś znaczy. A miłość… przerywa granice, przekracza czas i przestrzeń.” Na wszystkich kontynentach na drzwiach domów pojawiają się czarne odciski dłoni. Wypalają je skrzydlaci nieznajomi, którzy wkradają się do naszego świata przez szczelinę w niebie... Przemierzająca...

Ocena czytelników: 5.21 (głosów: 51)
Autor recenzji ocenił książkę na: 6.0