"To jedna z największych krzywd, jaką ludzie wyrządzają samym sobie: kiedy pozwalają, by strach zniszczył ich ambicje."
Kolejna książka, która potrafi wzbudzić wiele emocji i tak jak napisała o niej Jojo Moyes, jest cudowna, mimo faktu wywołania łez. Książka Hannah Beckerman to przede wszystkim poruszenie istotnego problemu, jakim jest w dzisiejszych czasach brak rozmów. To właśnie ten czynnik spowodował, że powstało tyle konfliktów pomiędzy trzema kobietami, a wystarczyło tylko zamienić kilka zdań i wytłumaczyć co tak na prawdę człowieka boli. Zamknięcie w sobie, brak zainteresowania uczuciami drugiej osoby czy pomijanie prawdy, jednak może mieć olbrzymie znaczenie dla naszej przyszłości.
"Gdybyś tylko wiedziała" to książka, która przede wszystkim opowiada o traumie i o tym, jak każdy człowiek ją przechodzi. Jess i Lily są siostrami, lecz w tych ciężkich chwilach nie znajdują w sobie oparcia, co niestety jest bardzo bolesną sprawą dla nich obu. Każda stara się coś o drugiej dowiedzieć, lecz ich złość nie pozwala im razem porozmawiać. Pomiędzy nimi, całkiem zagubiona, stoi Audrey, matka Jess i Lili, która pragnie pogodzić córki. Podjęta próba załagodzenia sytuacji, przebiegła dość boleśnie dla matki, więc czy spróbuje kolejny raz, patrząc na fakt słabego zdrowia? No cóż.. Możecie się tylko domyślać.
"Gdybyś tylko wiedziała" jak najbardziej zasługuje na dobrą opinię, patrząc na to co w sobie porusza. Czytając książkę, byłam głęboko wzruszona i odczuwałam dość spory wewnętrzny ból , patrząc, że jestem bardzo związana z swoją rodziną i nie wyobrażam sobie nie dostać wsparcia w złych chwilach. Widząc sytuacje Jess i Lily, byłam zszokowana ich zachowaniem, tą upartością niepozwalająca odezwać się do bliskiej osoby. Znowu myśląc o sytuacji Audrey, wychodzi mi gęsia skórka, bo co masz człowieku zrobić, gdy twoje dwie ukochane osoby pałają do siebie złością?
Mówiąc o stylu autorki jestem jak najbardziej na tak. Nie wiem co ma w sobie ta kobieta, ale przyciągała mnie do swojej książki. Nie dość, że przez lekturę przeszłam jak burza, to do dodatku nie mogłam się od niej oderwać. Podejrzewam, że na to miało wpływ ukazanie wielu perspektyw, dzięki którym dokładnie wiedzieliśmy co każdy czuje. Muszę przyznać, że to bardzo mi się podobało. Wspominając o okładce, czy czcionce, także nie mam zastrzeżeń, patrząc na to, że w końcu nie bolały mnie oczy.
Reasumując, książkę jak najbardziej polecam przeczytać z paczką chusteczek (zwłaszcza na końcu).
"Nie możesz zmienić zachowania innych ludzi. Możesz tylko kontrolować swoją reakcję na nie."
Za książkę dziękuję CzytamPierwszy.