Łucja by odpocząć od zgiełku wielkiego miasta postanawia odwiedzić rodziców. Od pierwszego dnia postanawia także nadrobić zaległości towarzyskie, wszak nie była w domu dwa miesiące. Podczas spotkania z przyjaciółką w obskurnym miejscowym barze, poznaje Dymitra, który swoją arogancją nie przypada jej do gustu. Obłędnie przystojny mężczyzna jest przyzwyczajony, że dostaje to na co ma ochotę, zwłaszcza, że pomagają mu jego finanse. Tym razem chce Łucję, ma obsesję na jej punkcie od samego początku.
Powrót do Warszawy nie sprawia, że dziewczyna ma spokój. Wszędzie, gdzie się pojawia spotyka tego mężczyznę. Wszystko zmienia moment, w którym Łucja po imprezie zostaje prawie zgwałcona, a jej wybawcą jest Dymitr. Od teraz patrzy na niego łaskawiej, jednak przełom nastąpi dopiero kiedy po nocy w domku, położonym w nadmorskiej miejscowości. To tam Dymitr zaproponuje jej pewien układ.
Czy dziewczyna będzie w stanie rozdzielić uczucia od pożądania?
Lubię erotyki i tego nie ukrywam, czytałam lepsze lub gorsze, ale ten jest dramatycznie zły.
Cała akcja to skopiowane pomysły z innych książek. Ona biedna, piękna studentka, on młody bogaty i ze spaczoną przeszłością.
Bohaterzy są płytcy, a dialogi są bardzo sztuczne i słabej jakości. Masa wulgaryzmów, dla których nie ma uzasadnienia. Głównym zajęciem bohaterów jest imprezowanie, oznaką dorosłości ‘palenie fajek’. Większość postaci jest infantylna, dobrze, że jest określony ich wiek, bo wykreowane są na nastolatki, jeśli nie dzieci. Rozmowy jakie ze sobą prowadzą bardziej pasują do marginesu społeczeństwa, a nie młodych wykształconych i często majętnych osób.
‘Wpuściłam dziewczynę do środka. To, jakie dźwięki wydawała podczas załatwiania się i jak pachniało, spowodowało, że dostałam mdłości. – Na litość boską! Roksi!
- No co? Zachowujesz się tak, jakbyś w życiu nie robiła tego co ja teraz.
- Boże! Chce stąd wyjść!
Zasłaniałam dłonią swoje usta i nos.
- Jeszcze chwila. Kac – kupa górą! - krzyknęła, chichocząc.
Sceny seksu są żenujące. Bez przemyślenia, często zamiast budować napięcie wprawiają w osłupienie.
‘Dymitr, cholera jasna! Uspokój się! Jeszcze ktoś wejdzie do windy.
Spojrzał bardzo głęboko w moje oczy, poczułam się naga.
Szczerze? Mało mnie to interesuje. – Uśmiechnął się. – Zapakuję cię.
- Co zapakujecie? – Kompletnie go nie rozumiałam.
- Mam ochotę cię zapakować. – Uśmiechnął się chytrze i podniósł brew ku górze.’
Bohaterka prawie zostaje zgwałcona, a chwilę później, kiedy tylko dojeżdża do mieszkania uprawia seks.
Autorka wykorzystała całe spektrum nazewnictwa damskich i męskich genitaliów, zaczynając od płatków kobiecości do muszelek.
‘Czekając na jego przyjaciela, nie spodziewałam się tego, że Dymitr zacznie lizać moje dziurki…’
Łucję za każdym razem ‘zalewają soki’, które ciekną jej po nogach. Dosłownie czekałam na kałuże i na pośliźnięcie.
Opisy miejsc są pobieżne, nie chodzi tu o rozwlekanie na kilka stron, ale w ten sposób buduje się klimat.
Co do warsztatu pisarskiego autorki, to po prostu go nie ma. Książka nie jest także zabawna pomimo usilnych prób. Czyta się źle, męczyłam się ponad tydzień, a skończyłam tylko dlatego, że musiałam ją zrecenzować.
Jedyne co jest tu profesjonalne to okładka, czekam aż któraś polska autorka przerwie to pasmo i napisze dobry erotyk. Książka odebrana za punkty w portalu Czytam Pierwszy.