"Czarnoksiężnik z archipelagu" jest pełną magii, nastrojowych opisów, baśniową opowieścią.
Magia słów, porwała mnie całego, bo niestety rzadko się zdarza, by w powieści fantasy, tak skrzyło się od czarów.
Autorka często dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat zarówno świata jak i nas. Czyni to nie wprost, ale dosyć łatwo jest to wyszukać, gdzieś pomiędzy linijkami.
Natomiast jeśli chodzi o postacie, to najpełniej wykreowany jest Ged, tytułowy bohater.
Nie jest on jednoznacznie ani dobry ani zły. Prócz tego ukazany jest wpływ innych postaci na kształtowanie jego osobowości. A przede wszystkim jak jego wybory, zmieniają zarówno jego samego jak i otoczenie.
Powieść opisuje losy Geda, czarnoksiężnika, urodzonego na wyspie Gont. Jako jednoroczne niemowlę stracił mamę. Natomiast ojciec zawodu kowal, często go bił. Paroletni chłopiec zupełnie niechcący odnajduje w sobie magiczne siły, okazuje się że, są to potężne i niebezpieczne moce.
Pani Ursula niestety zmarła w tamtym 2018 roku. Na szczęście książki ją przeżyły. Przeżyły tę damę o niezwykle dobrym sercu.
Szczerze polecam, szczególnie tym którzy lubią fantasy pełne magii.
tyt. oryg.: A Wizard of Earthsea
tłumaczenie: Stanisław Barańczak
stron: 250
okładka: miękka
wydanie: I
cykl: Ziemiomorze
tom 1
Opis:
Obdarzony czarodziejskim darem pastuszek kóz z wyspy Gont, położonej na rubieżach przenikniętego magią Ziemiomorza, musiał przejść długą i trudną drogę, by w końcu stać się arcymistrzem czarów - a przy tym świadomym swej istoty i przeznaczenia człowiekiem. Tri...