Kiedy w zapowiedziach wydawnictwa Burda pojawiła się nowa książka Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, „Randka z Hugo Bosym”, postanowiłam sobie, że ją przeczytam, bo bardzo zainteresował mnie opis na okładce. Cała sprawa dzieje się we Wrocławiu, gdzie mieszka trzydziestodwuletnia Jagoda Borówko. Już samo to jak to brzmi jest nieco zabawne, ale nie wyśmiewam takich zbiegów okoliczności, ot, można pomyśleć, że to mały żarcik od rodziców. Przez ciekawe zbiegi okoliczności na swojej drodze spotyka przystojnego Hugo Bosego, który sprawia, że serce Jagódki bije o wiele szybciej.
Co mogę więcej napisać na temat fabuły? Jest utrzymana w takim charakterze, że kiedy się ją czyta to można odnieść wrażenie, że czyta się współczesnego Harlequina. Jest kobieta, jest mężczyzna, spotykają się w śmiesznych i wręcz absurdalnych sytuacjach, toteż w końcu oboje uznają, że nie może to być nic innego jak tylko przeznaczenie. Do tego Jagoda jest kobietą, którą da się lubić właściwie od zaraz, jest krytyczna sama z sobą, nie jest może tak do końca pewna siebie, ale nadrabia to charakterem. Oczarowuje. Ma za sobą też związek, który zraził ją do mężczyzn, Hugo zraził się do kobiet po nieudanym związku. Oboje doznają uczucia tak nagłego jak grom z jasnego nieba, bo przecież miłość nie wybiera…
Podoba mi się sam pomysł. Jednak minusy też są. Przede wszystkim, jednym ogromnym minusem jest brak jakiegokolwiek tła, które spajałoby całą powieść. Na pierwszym planie jest relacja Jagoda – Hugo i cała reszta nie ma już znaczenia! Przyjaciele Jagody mają swoje problemy, zmartwienia, też nie mają łatwych żyć, ale w trakcie ich rozmów to te tematy, z pozoru ważniejsze, są przesuwane na dalszy plan i już ich właściwie nie ma. Istnieją tylko i wyłącznie miłosne rozterki Jagody czy poddać się uczuciu czy może jednak trzymać Hugo na dystans. Gdyby ta historia miała jeszcze jakiś inny wątek, coś, co pozwala na chwilę oderwać się od dwójki ludzi z mocnym przyciąganiem ku sobie, to byłaby to powieść niemal idealna! Jeszcze jednym minusem będzie z pewnością tempo, jakie zostało nadane, choć mnie ono aż tak bardzo nie przeszkadzało. Gdyby został dołożony jakiś wątek, gdyby relacja Jagody i Hugo trochę rozciągnęła się w czasie byłoby to o wiele lepsze, ciekawsze i myślę, że może bardziej „normalne”. Choć nie neguję miłości od pierwszego wejrzenia!
Podsumowując, to „Randka z Hugo Bosym” broni się świetnym humorem głównej bohaterki, jej zakręceniem, wewnętrznymi monologami i celnymi porównaniami, które sama z chęcią kiedyś wykorzystam. Minusów jest odrobina, ale dla kogoś, kto chce na chwilę się oderwać, poczytać coś lekkiego z miłością w tle to jak najbardziej będzie to dobra książka.
Książka przeczytana dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl