Jeśli chodzi o związki, znane są różne powiedzenia o pasujących połówkach jabłek czy pomarańczy, potworach i amatorach czy też o tym, że nie istnieją dwie jednakowe miłości. Na swojej życiowej drodze napotykamy LOS, który niesie przeróżne niespodzianki, nie zawsze oczywiste, niekoniecznie miłe. Jakie przeznaczenie czeka na bohaterów powieści "Nasze własne piekło" Natalii Nowak-Lewandowskiej?
Nina Wolska jest skrzypaczką w Filharmonii Łódzkiej i właśnie spieszy się na próbę generalną. Bardzo nie lubi się spóźniać, ale przez telefoniczne utarczki z matką zbyt późno wyszła z domu i jedynym ratunkiem jest zamówienie taksówki. Kierowca ogromnie peszy ją spojrzeniem, jednak dodaje Ninie otuchy twierdząc, iż próba przebiegnie po jej myśli. Na koniec kursu okazuje się, że skrzypaczka zapomniała portfela! Artur Krymski proponuje, że przyjedzie po nią i odwożąc do domu odzyska należną kwotę.
Wolska gra na skrzypcach od siódmego roku życia, zresztą zgodnie z tym, co już w czasie ciąży zaplanowała dla niej matka. Jest szarą myszką, która nie lubi się wyróżniać, dlatego nie rozumie swojej podświadomej fascynacji tajemniczym i nieco mrocznym taksówkarzem. Nigdy nie miała chłopaka, zawsze gra na instrumencie była jej priorytetem. Co się teraz z nią dzieje?
Najpierw wydarzenie losowe, później zaś inicjatywa Artura sprawiają, że tych dwoje spotyka się coraz częściej. Jednak Nina nie wie, że bycie taksówkarzem to tylko przykrywka a Krymski nie jest kryształowym człowiekiem... I choć dla obojga to dziwne oraz niezrozumiałe to myślą o sobie, przyjemnie spędzają wspólne chwile. Jednak wszystko do czasu... Do chwili, gdy Artur będzie chciał zerwać z mroczną stroną swego życia.
Władczy i lubiący adrenalinę samiec alfa kontra nieśmiała i potulna od wielu lat skrzypaczka. On staje się nagle sentymentalny a serce zaczyna mu mięknąć, zaś ona decyduje się na coś, o czym dotychczas nawet nie śniła. Każde staje się przy tym drugim kimś innym. Czy przeciwieństwa naprawdę się przyciągają? Czy odważą się na szczęście w obliczu zagrożenia? Jak Nina zareaguje na prawdę?
Natalia Nowak-Lewandowska napisała obyczajówkę pełną pięknych elementów - niezwykłe murale, tatuaże, muzyka a także uczucia, których delikatność łaskocze jak skrzydła motyla. Wątek miłosny oraz odrobina erotyki są zaledwie ułamkiem całej tej niewątpliwie trudnej historii, zwłaszcza gdy spojrzymy na jej dno. Tam dostrzeżemy ogrom bólu, chęć wyzwolenia oraz sensacyjne wydarzenia, sprawiające że krew buzuje.
Naprzemienna narracja głównych bohaterów sprawia, że mamy szansę śledzenia ich myśli i prawdziwych uczuć, nie tylko tych oficjalnych, wypowiadanych. Koniecznie muszę zwrócić uwagę na zakończenie, bowiem to była zaskakująca petarda... Kiedy już przyjęłam to, co zaoferowała autorka... Kiedy przeżyłam rollecoaster emocji z tym związanych, to nagle poczułam uderzenie obuchem w łeb! Dlaczego? Tego nie zdradzę, ale jestem ogromnie ciekawa czy i Was to zaskoczyło/zaskoczy. Ja się bynajmniej nie spodziewałam takiej końcówki.
"Kiedy myślimy, że najgorsze już za nami, los ma inne zdanie i rzuca nam pod nogi kolejne kłody. Może żeby sprawdzić naszą wytrzymałość, a może żebyśmy nie poczuli się zbyt pewnie." *
Podsumowując - "Nasze własne piekło" to historia właściwie o przeciwstawnych biegunach, które mimo meandrów życia spotkały gdzieś pośród jego wzburzonych fal. Opowieść o pożądaniu, fascynacji, wyobrażeniach, buncie, toksycznym macierzyństwie oraz nieszczęśliwym dzieciństwie. Bohaterowie naznaczeni przeszłością próbują odnaleźć się w nowej teraźniejszości i walczyć o przyszłość. Tylko czy nie pokona ich mroczna strona?
* N. Nowak-Lewandowska, "Nasze własne piekło", Pascal, Bielsko-Biała 2019, s. 65
recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/