Twórczość Magdy Stachuli nie jest mi obca a wręcz znana i lubiana. Poznałam "Trzecią", potem debiutancką "Idealną", za każdym razem byłam zadowolona z lektury. Zatem przyszła pora na najnowszą książkę - "W pułapce". Czy spełniła moje oczekiwania?
Przemyśl, 1 sierpnia 2017
Rodzice Klary polecieli w sobotę na Majorkę, zatem dziewczyna korzystając z wolności od rządów twardej ręki ojca, wyrwała się na imprezę. Ocknęła się na schodach kamienicy, w której mieszka. Kartka na lodówce przypomniała jej, że w poniedziałek jest pogrzeb sąsiadki... Ale odkryła, że jest WTOREK! Gdzie zgubiła dwa dni ze swojego życia? Co się wtedy z nią działo? Dlaczego nic nie pamięta? Czy ktoś ją porwał? Zgwałcił? Nikt nie może się dowiedzieć o tym, co ją spotkało.
Dziewczyna stara się odtworzyć przebieg zdarzeń z imprezy a potem z pomocą przychodzi jej przyjaciółka Nina, która przypomniała sobie o pewnym artykule sprzed roku. Dotyczył porwania młodej dziewczyny, mieszkającej na stałe w Berlinie. Dziewczyny zaczynają prowadzić samodzielne śledztwo. Gdzie ich zaprowadzi? Czy uda im się odkryć prawdę? Czy Klara jest bezpieczna?
Berlin, wrzesień / październik 2016
Dwudziestoczteroletnia Lisa wciąż odczuwa niepokój, mimo że stara się swoje lęki załagodzić u psychoterapeuty. Dwa miesiące temu w niewyjaśnionych okolicznościach został porwana, gdy wracała do Niemiec z Polski. Nie pamięta jak to się stało, nie wie co ktoś mógł jej zrobić... Rodzina poszukiwała jej przez kilka dni. To nie był ani gwałt ani rabunek! Więc co?? Lisa szuka wsparcia u brata - Alexa, gdyż ma wrażenie, że kiedy nie ma jej w mieszkaniu ktoś się po nim kręci... A przecież wymieniła zamki! Czyżby porywacz chciał dokończyć 'robotę' i ją zabić? I jeszcze te głuche telefony?!
Naprzemiennie towarzyszymy w codzienności Klarze i Lisie, próbujemy przetrwać trudne chwile, przebrnąć przez mgłę zasnuwającą pamięć bohaterek i odzyskać wspomnienia. Życie Klary obejmuje okres miesiąca, zaś u Lisy czas biegnie szybciej i poznajemy kilka miesięcy jej życia. Niespodziewanie w fabule pojawia się trzeci element - oznaczona kursywą perspektywa porywacza, który ma przed sobą ofiarę... Czy to przeszłość i poznajemy losy poznanych dotąd dziewcząt czy może trzecia porwana?
Bardzo długo czytelnik pozostaje w nieświadomości, kim jest trzecia porwana, porywacz i co działo się z dwiema głównymi bohaterkami. Powoli zbierałam drobiazgi, które miały mi pomóc dotrzeć do prawdy... Co je łączyło? Dlaczego to właśnie one zostały 'wybrane'? Tylko na to jedno powiązanie musiałam czekać niemal do dwieście pięćdziesiątej strony. A o co chodziło w całej historii? Choć miałam wiele pomysłów, tropów i przypuszczeń, wszystkie legły w chwili, gdy autorka odkryła wszystkie karty! No po prostu 'czapki z głów'!
Magda Stachula doskonale oddała strach porwanych przed powrotem do normalnego życia, ich poczucie poniżenia, lęk przed wyjściem z domu, nienawiść w stosunku do porywacza a zwłaszcza jeśli chodzi o niewiedzę co się nimi działo w czasie, który umknął ich pamięci. Bohaterki żyły w ogromnym napięciu, miały wręcz paranoiczne podejrzenia skierowane w stosunku do wielu osób, nikt nie potrafił im pomóc, zaś Klara w obawie przed gniewem ojca, nie poszła nawet na policję.
By stworzyć fantastyczny thriller, wcale nie ma konieczności rozwlekania historii na pięćset stron... Stachula ma przepis na to, jak na trzystu czterech stronach zdążyć czytelnika zadziwić, zaniepokoić, pokazać mu gdzie czyha zło i jakie ma sposoby na dotarcie do naiwnego człowieka. Myślę, że wiele osób po tej lekturze otworzy oczy na pewne zjawiska, częściej przyjrzy się ludziom z własnego otoczenia lub tym, którzy się w nim pojawią.
Podsumowując - "W pułapce" to świetny thriller psychologiczny w wykonaniu Magdy Stachuli. Polska mistrzyni tego gatunku, potrafi doskonale stopniować napięcie, wprowadzać stan poczucia zagrożenia, niepewności oraz bezsilności. Uwielbiam jej sposób prowadzenia fabuły, do której dodaje nowe elementy w taki sposób, że wcale nie ułatwiają rozwikłania zagadki. Jej finał godny jest efektu 'wow', który zawsze odczuwałam podczas lektury kryminałów Agathy Christie.
Polecam, choć niekoniecznie przed snem.
recenzja pochodzi z mojego bloga:
https://czytelnicza-dusza.blogspot.com