Kto z nas nie marzy czasami o tym, aby zamienić się z kimś życiem. Przecież patrząc z boku na kogoś innego życie wszystko wydaje się łatwiejsze, lepsze, ale czy w rzeczywistości tak jest?
Czytając Każdego dnia Davida Levithana poznajemy A, który nie jest zwyczajnym człowiekiem, a właściwie nawet nie jest do końca człowiekiem, bo jest bytem/duszą, która każdego dnia budzi się w innym ciele. Raz jest dziewczyną, raz chłopakiem. Nigdy nie wie do czyjego ciała trafi, czy będzie chudy, gruby, bogaty, biedny, chory, zdrowy itd. Jedyne co wie, to że trafi do ciała osoby o tym samym wieku i nie powinien mieszać w czyimś życiu.
Każdego dnia to jedna z bardziej niezwykłych pozycji jeśli chodzi o literaturę młodzieżową. Po raz pierwszy spotykam się z takim konceptem w książce. Do tej pory jedynie czytałam książki, gdy ktoś albo odradzał się pod nową postacią, ale z pamięcią z poprzedniego życia albo na jakiś czas zamieniał się z kimś innym na życie. Tutaj autor w dość prosty sposób przedstawia nam jak różni są ludzie, jak różne są ich potrzeby, problemy i jak czasami możemy nie doceniać tego czego mamy.
Andrew jako istota jaką jest, nie jest kimś głupim, wręcz przeciwnie to bardzo inteligentny byt, który zna granice, wie co powinien robić a czego nie. I chociaż wydaje się, że takie życie może być ekscytujące, bo jednego dnia możemy tylko uczyć się do sprawdzianu, a drugiego uprawiać sporty ekstremalne, to takie egzystowanie jest konfundujące i samotne.
Dopóki A. nie poznał Rhiannon nie czuł, że może się z kimś podzielić tym kim jest, jak wygląda jego życie. Zapragnął z nią przebywać, rozmawiać, czuć dotyk jej skóry. Tylko czy taki związek by przetrwał? A jeśli tak, to jak długo?
Kiedy sięgniesz po tę książkę, trudno się od niej oderwać, dlatego że David Levithan stworzył niesamowicie emocjonalne dzieło, które po zakończeniu nie daje o sobie zapomnieć. Niestety wadą tej książki jest to, że wciąga tak bardzo że za szybko się kończy, więc radę dawkować sobie ją w mniejszych ilościach, żeby nie czuć później poczytelniczej pustki.
Na podstawie tej historii powstał film, jednak on już nie jest tak dobry jak książka, powiedziałabym że w porównaniu do książki jest słaby. Cieszę się, że przed obejrzeniem go przeczytałam książkę, bo wtedy prawdopodobnie bym zwlekała z lekturą. Film jest zrobiony z perspektywy Rhiannon, nie ma głębi, jest płytki, gdyż skupia się przede wszystkim na niej i uczuciu między nią a Andrew. Nawet bohaterowie byli zupełni inni niż w książce, nie z takimi postaciami się zżyłam. Szkoda.
Każdego dnia ujęło mnie swoją wielowątkowością połączoną z prostotą przekazu i połączeniem wątku miłosnego. Wszystkie puzzle są ze sobą tak połączone, że każdy ma swoje miejsce i nic nie zgrzyta. Cudowna lektura o której długo nie zapomnicie.
https://sparklissimo.blogspot.com/2019/02/kazdego-dnia-david...