Drogi Evanie Hansenie

Recenzja książki Drogi Evanie Hansenie
Evan Hansen jest nastolatkiem z problemami - nie odnajduje się wśród ludzi, normalne interakcje go przerastają. Jego terapeuta wymyślił więc, że otworzyć się pomogą mu listy pisane do samego siebie. Nie przynosi to spodziewanych efektów, a prowokuje kolejne kłopoty - jeden z listów zabiera mu znajomy ze szkoły, który popełnia samobójstwo, a rodzina uznaje, że był to list pożegnalny kierowany właśnie do Evana.

Drogi Evanie Hansenie to książka napisana bardzo prosto i lekko, a jednocześnie podejmująca poważną problematykę. Na pierwszy rzut oka ważne w niej jest samobójstwo Connora, ale to tylko początek historii, której treść jest dużo głębsza. W powieści bardzo ważny jest motyw wykluczenia - dotyka właściwie wszystkich postaci na różnych poziomach. Bohaterowie (nie) radzą sobie na wiele sposobów i w różnych kwestiach, co jednak nie zmienia faktu, że w gruncie rzeczy mierzą się z tym samym. Szukają swoich sposobów na przetrwanie posługując się jawną wrogością, nadmiernym zaangażowaniem lub wycofywaniem się ze społeczeństwa. To także opowieść o samotności - tej wymuszonej, wynikłej z braku zainteresowania otoczenia, ale także związanej z lękiem przed odrzuceniem oraz zaniżoną samooceną oraz o tym, że widzimy to, co chcemy widzieć i jak podchodzimy do tego, co ten obraz zaburza. O niszczeniu wszelkiej inności, braku próby jej zrozumienia, a usilnym sprowadzaniu jej do powszechnie przyjętej normy. A to wszystko pod przykrywką dość prostej opowieści o chłopaku, który niechcący zaplątał się w wielką i skomplikowaną sieć kłamstw.

Ta powieść nie mogłaby się udać, gdyby nie naprawdę dobra konstrukcja postaci. Wrażenie robi przede wszystkim tytułowy Evan. Jego zagubienie wśród ludzi, problemy z komunikacją, to w jaki sposób chcąc dobrze wplątuje się w coraz większe kłopoty, a jednocześnie boi się ujawnić prawdziwe emocje nawet przed samym sobą, wypada bardzo realistycznie. Poza tym Evan też ma swoje tajemnice, przemilczenia, które poznajemy stopniowo, a które coraz bardziej uwiarygadniają tę postać. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku Connora, którego mimo samobójstwa możemy poznać oraz jego rodziny.

Drogi Evanie... jest świetna jako powieść demaskatorska - doskonale odkrywa w jaki sposób mechanizmy społeczne, szczególnie działające w obrębie rodziny, wpływają na jednostkę - jej postrzeganie siebie i świata. Powieść ujawnia dysfunkcyjność oraz sposób, w jaki rodzina wymusza "normalność" pod płaszczykiem "chcemy dla ciebie dobrze" i robi na kilku różnych przykładach zaprezentowanych w pozornie szczęśliwej rodzinie Connora oraz jawnie odbiegającej od ideału Evana. I chyba z tego wynika mój problem z postacią Alany - sama w sobie jest ciekawie skonstruowana i bardzo wyraziście. Niemniej, bez ukazania w jaki sposób jest uwikłana w sieć powiązań rodzinnych wydaje się w jakiś sposób niekompletna. Z drugiej strony może brak rodziny Alany w powieści mówi nam na ten temat bardzo dużo.

Książka z pewnością nie spodoba się każdemu. Wymaga sporo empatii, zrozumienia, że nie każdy sobie radzi z tym, co wydaje się oczywiste. Myślę, że szczególnie spodoba się tym, którzy sami nie czują się dobrze wśród ludzi, myślą, że w jakiś sposób są niedopasowani do ładnego obrazka wokół nich.

Także na coffee-kafes.blogspot.com
czytampierwszy.pl
http://bit.ly/2AXQ43q
Dodał:
Dodano: 02 II 2019 (ponad 6 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 325
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Aleksandra
Wiek: 32 lat
Z nami od: 21 VI 2010

Recenzowana książka

Drogi Evanie Hansenie

, , ,

Samotny i nieśmiały Evan Hansen za namową terapeuty pisze do siebie listy, które mają go podnieść na duchu. Zawsze rozpoczyna je zwrotem: „Drogi Evanie Hansenie”. Jeden z tych listów przypadkiem trafia do Connora, szkolnego buntownika. Evan jest przerażony i przekonany, że teraz wszyscy poznają jego tajemnice. Wkrótce po tym Connor popełnia samobójstwo. Odnaleziony przy nim list zostaje wzięty za...

Ocena czytelników: 4.62 (głosów: 4)