Miało być lekko i przyjemnie, po moich ostatnich lekturach - było wzruszająco, mądrze i głęboko. Natasza Socha poruszyła bardzo ważny temat, a natchnieniem do napisania powieści była prawdziwa historia. Wydarzyła się ona w 2005 roku w Atlancie, gdzie emerytowany nauczyciel, David Deutchman zgłosił się jako wolontariusz do przytulania wcześniaków na oddziale wcześniaków. Późniejsze badania naukowe wykazały, że dzieci głaskane, przytulane i kochane lepiej się rozwijają.
Miłość, dotyk i oddanie potrafią zdziałać cuda. Każdy z nas łaknie dotyku i wsparcia innego człowieka, nie inaczej jest z nowo narodzonymi dziećmi, które pragną dotyku i tulenia, wszak całe swoje życie spędziły w brzuszku mamy, wtulone w jej łono.
Joachim, główny bohater powieści, jest starszym panem na emeryturze. Nie ma żony ani dzieci i stara się jakoś zagospodarować sobie swoje długie dnie. Zgłasza się więc jako wolontariusz do przytulania wcześniaków i noworodków na oddziale neonatologii jednego ze szpitali położniczych. Opiekuje się wcześniaczkami, które całe swoje dnie spędzają w inkubatorach. Oczywiście opiekują się nimi pielęgniarki i rodzice, ale to za mało. Joachim tuli je do siebie i opowiada im historie ze swojego życia i licznych podróży. Noworodki na dźwięk jego spokojnego głosu wyciszają się, uspokajają i zasypiają. Słuchają go też pielęgniarki z oddziału, a wśród nich jest Maria, kobieta, która podchodzi do niego z dystansem, a wszystko dlatego , że wiele lat temu ich ścieżki się przecięły...
Joachim wiele by zmienił w swoim życiu, wybrał podróże i własne plany życiowe, pozostawiając miłość i Helenę oraz dzieci z Koralików. Dziś wiele by oddał by odnaleźć swoją Helenę i rozjaśnić życie - żyje wspomnieniami i... swoimi dzieciaczkami ze szpitalnego oddziału.
Pokój kołysanek to przepiękna i wzruszająca historia oparta na faktach. Przeszłość splata się z teraźniejszością tworząc barwną i porywającą opowieść, która otula czytelnika niczym ciepły koc. To opowieść o ludzkich uczuciach, potrzebach, strachu i miłości, o oddaniu i radości z bycia potrzebnym. Nie wszyscy rodzice niemowląt przebywających w inkubatorach są w stanie przebywać ze swoim dzieckiem, a dzięki wolontariuszom zyskują wsparcie, a ich dziecko coś bezcennego, bliskość i poczucie bezpieczeństwa, które działa lepiej niż wszystkie leki.
Dzielmy się więc miłością, przytulajmy się i dbajmy o siebie - dobro zawsze powraca w dwójnasób!
https://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2019/01/19-poko...