"Czerwień rubinu" to powieść skierowana przede wszystkim do młodzieży, a w szczególności naszej piękniejszej połowy.
Mimo tego mi także imponowała.
Z początku jest jakby niemrawo, gdyż jesteśmy krok po kroku, wprowadzani w skryte w książce tajemnice.
Jednak ze strony na stronę tempo akcji się rozkręca.
Powieść trzyma w napięciu także z tej racji, że nie możemy zaufać prawie żadnej z licznych postaci.
Nie wiadomo kto stoi po dobrej stronie, więcej, nie ma pewności która strona jest tą dobrą.
Poznajemy pewne fakty z historii, w szczególności dotyczącej Londynu gdyż tam toczy się akcja.
Lecz Kerstin Gier to niemiecka pisarka.
Książka składa się z prostych słów, nie licząc nazw kamieni, dźwięków itp.
Czyta się więc ją szybko, do tego sprawia wiele przyjemności.
Przy lekturze można co pewien czas się pośmiać.
Razem z Gwendolyn i Gideonem przenosimy się w czasie w przeszłość.
A każda z podróży jest bardzo niebezpieczna.
Polecam.
"- Gotowa, Gwendolyn? - zapytał w końcu.
Uśmiechnęłam się do niego.
- Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów."
"Co było gorsze? Zwariować czy naprawdę podróżować w czasie? Chyba to drugie, pomyślałam. Na to pierwsze pewnie można brać jakieś tabletki."
Info:
tytuł w oryginale: Rubinrot: Liebe geht durch alle Zeiten
Pierw. wyd.: maj 2011
stron: 344
Opis
Trylogia Czasu jest tak wciągająca, że w zasadzie należałoby powiedzieć: „wsysa”; jest dowcipna, a zarazem totalnie romantyczna. Pewnego dnia piętnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie – niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie jest jed...