Co zrobić, kiedy nasze życie kończy się nagle i nieprzewidywalnie? I kiedy budzimy się w dzień naszego pogrzebu? Czym najlepiej się przejąć: co się stało z nami czy też co się stało z naszymi… butami?
Betsy Taylor (proszę się nie śmiać z nazwiska) pokąsana przez dziwne stworzenia kilka dni później ginie w wypadku samochodowym. Budzi się w dzień swojego pogrzebu i pierwsze, co zauważa… to jej zły i tandetny ubiór. Zostawiając za sobą kondukt pogrzebowy i rodzinę próbuje ustalić, co się stało. Kilkakrotne popełnienie samobójstwa w niczym nie pomaga, jedynie utwierdza ją w przekonaniu, że jest istota nadprzyrodzoną: wampirem. Pierwszą rzeczą, jaką zrobi będzie… chęć odzyskania swoich markowych butów z rak macochy.
Betsy po wstępnej prezentacji, udowadniającej tezę: „ja wciąż żyję!” wpada w ręce najmocniejszego i potencjalnego władcy wampirów. Jak się okazuje, Betsy nie jest typowym wampirem: nie działają na nią krzyże, może spokojnie się modlić, a przez wodę święconą jedynie kicha. Staje się tym samym istnym „okazem”. Kobieta mimo swojej nowej natury nie chce się pchać w sprawy wampirów, jednak pewna przepowiednia zmusza ją do innego zdania…
Kim naprawdę stała się Betsy? Czy pogodzi się ze swoją wampirze naturą? Co zrobi, kiedy okaże się, że musi zrobić coś wbrew jej woli? Czy pozna kogoś na swej nowej drodze?
Książka ta ewidentnie nadaje się na półkę ulubionych i najbardziej komediowych historii. Czytając jej opis spodziewałam się śmiesznych sytuacji, ale zachowanie Betsy przeszło moje najśmielsze oczekiwanie. Wartka akcja i wciągająca fabuła pozwoliła mi na dobra chwilę zatopić się w lekturze. Dzięki poczuciu humoru bohaterki nie raz śmiałam się na głos, a jej powiedzonka specjalnie zapisałam sobie w moim notesie.
Bohaterowie są jak najbardziej ciekawi. Oczywiście najbardziej barwną postacią jest Betsy. Jej tok myślenia czasem zwalał z nóg, dziecinne tezy i rozumowanie blondynki dało jej opinię szalonej kobiety. Nietypowe zachowania zaraz po odkryciu nowej natury wskazywały na jednocześnie pokręcone i szalone myśli. Poza tym była naturalna, mimo tego, że stała się wampirem, wciąż nie kryła się ze swoim charakterem. To mi się naprawdę podobało.
Styl pani Davidson jest naprawdę dobry. Dobrze skonstruowane zdania i prosty język dociera do każdego czytelnika. Bardzo szybko można pochłonąć książkę i czytelnik ma ochotę sięgnąć po kolejne części. Ja tak na pewno zrobię.
Źródło:
http://recenzje-jadzka.blogspot.com/