Po książkę Wojciecha Chmielarza sięgnęłam z polecenia Zygmunta Miłoszewskiego i chyba znalazłam kolejnego ulubionego autora.
Na jednym z warszawskich osiedli wybucha pożar. To, co początkowo zdaje się być nieszczęśliwym wypadkiem, okazuje się być morderstwem. Komisarz Mortka podejmuje się śledztwa.
Główny bohater książki, a przy okazji całej serii zapoczątkowanej przez "Podpalacza" to dość typowy przedstawiciel książkowego gatunku detektywów policyjnych. Mimo wszystko sprawia wrażenie niezwykle sympatycznego, więc to już stanowi niejako przewagę. Ponadto autorowi udało się stworzyć ciekawego i bogatego w charakter bohatera, co wcale nie jest takie oczywiste w kryminałach.
Wojciech Chmielarz w "Podpalaczu" stworzy historię pełną napięcia i akcji, a jednocześnie taką, w którą niezwykle łatwo uwierzyć. Realizm fabuły sprawia, że książkę czyta się szybko i dobrze.
Polecam tę książkę osobom, które mają po dziurki w nosie fantazjowania autorów kryminałów. "Podpalacz" mógłby się zdarzyć w rzeczywistości.
--
Książkę przeczytałam dzięki portalowi CzytamPierwszy.pl
Warszawa, środek mroźnej zimy. W spalonym domu leży ciało zamordowanego biznesmena, a jego żona, ciężko poparzona, walczy o życie w szpitalu.
Komisarz Jakub Mortka szybko orientuje się, że trafił na seryjnego podpalacza, który krąży po mieście z koktajlami Mołotowa w plecaku. Nikt nie ma wątpliwości, że będą kolejne ataki. Nikt nie ma wątpliwości, że znowu zginą ludzie.