2 godziny, tyle zajęło mi przeczytanie tej książki. Kończę nią, również wyzwanie czytelnicze: 52 książki w 365 dni. Jestem zachwycona, tym co znalazłam "W szponach szaleństwa" misterna fabuła, bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, dzięki czemu, z każdą następną stroną, coraz bardziej „wciągałam się w śledztwo” komisarz Barskiej. W pewnym momencie czytania, nabrałam podejrzeń co do personaliów mordercy, lecz trzeba przyznać, że autorka robiła wszystko, aby „zbić z pantałyku” nawet najbardziej, zagorzałego, uważnego fana zagadek kryminalnych. Gdy skończyłam czytać, to poczułam niedosyt, współczucie dla tego, który zabijał: Bo jak młody, niedojrzały człowiek, może wyrwać się spod wpływu najbliższej rodziny, nieznający innego świata poza sektą, gdzie jest odcięty od normalności, a makabryczne morderstwa na studentkach wrocławskiej uczelni są uznawane za poświęcenie dla wyższej idei?
Kto więc stoi za tymi zbrodniami? Co wspólnego z nimi ma grecka bogini mądrości Atena? Czy zimna i niedostępna komisarz Ewa Barska znajdzie szczęście u boku wykładowcy Mateusza Herza, z którym zdaje się ją łączyć, niezwykła więź?
Czy można mieć nadzieję na kontynuację?