Druga część kultowej serii J.R Ward „Bractwo Czarnego Sztyletu” opowiada o losach wampira Rankhora i śmiertelniczki Mary. Oboje nie powinni być razem, jednak przeznaczenie chce dla nich inaczej.
Ich pierwsze spotkanie wyglądało zupełnie inaczej, niż może to sobie wyobrazić jakakolwiek kobieta. Mary, prowadząca na co dzień normalne życie, do świata wampirów dostaje się przez przypadek. Przyjeżdża do siedziby Bractwa jako tłumaczka języka migowego młodego chłopca, który prawdopodobnie ma przejść niedługo transformację w wampira. Rankhor po raz pierwszy słyszy jej głos i odkrywa, że w życiu nie czuł tego, co po usłyszeniu jej pięknego głosu.
Spotykają się, lecz Mary nie chce uwierzyć, że tak przystojny facet może widzieć coś w tak przeciętnej kobiecie jak ona. Rankhor robi wszystko, żeby Mary w końcu oddała się uczuciom, zapewnia jej opiekę i ochronę. Bo dodajmy, że kobieta choruje na białaczkę, która akurat w tym czasie powróciła, zakłócając szczęście Mary.
Ale nie tylko ona zmaga się z życiowymi problemami. Rankhor, który kilkadziesiąt lat wcześniej został naznaczony klątwą przez panią Kronik, stara się okiełznać swoją bestię. Boi się, że jeśli Mary dostrzeże w nim potwora, nie zechce z nim być. Czy to mu się uda? Czy będą mimo wszystko razem? Szczęśliwi i spełnieni?
Ta książka nie rozczarowała mnie, chociaż zazwyczaj jest tak, że po pierwszej części cyklu porównuje pozostałe do poprzedniej. Jest kontynuacja akcji (walka z Reduktorami), ale występują nowe losy bohaterów, nie jest zakłócana przez wątki z poprzedniej części. Do tego postacie, nowe, nietuzinkowe, świeże. Przyznam, że o Rankhorze zmieniłam zdanie dopiero po przeczytaniu tekstu. Jak dotąd uważałam go za kobieciarza, który pławi się w luksusie nowych panienek, aby zaspokoić swoje żądze. Jednak nawet on potrafi się ustatkować i „ograniczyć” do jednej kobiety.
Poza tym wszystkim książka emanuje scenami erotycznymi i walkami, dosyć realnie opisanymi. Ale to tylko ubarwia i pokazuje świat Bractwa, takim jaki jest. Więc nie uważam, że książka w jakiś posób może brzydzić.
Styl autorki naprawdę jest dobry. Czyta się szybko, a fabuła wciąga niesamowicie. Myślę, że każdy, kto jest fanem wampiryzmu powinien zapoznać się z książkami tej serii. Gorąco polecam, bo uważam, że naprawdę warto.
Źródło:
http://recenzje-jadzka.blogspot.com/