Kristin Masterwood wraz z ojcem jedzie na miejsce rozbiórki Foxworth Hall - miejsca owianego złą sławą rodzeństwa trzymanego w zamknięciu na poddaszu. W trakcie sprawdzania stanu ruin posiadłości znajdują starą kasetkę, a w niej notatnik. Okazuje się, że nie jest to zwykły zeszyt, a pamiętnik. Pamiętnik jednego z uwięzionych dzieci - Pamiętnik Christophera. Kristin zafascynowana znaleziskiem postanawia poznać prawdziwą historię Dollangangerów. Wkrótce nastolatka wciąga się w historię z takim zapałem, że przeżywa wszystko tak, jakby sama była częścią tragedii rozegranej na poddaszu. Duch kwiatów z poddasza ożywa z każdą przeczytaną stroną pamiętnika.
Muszę przyznać, że przed rozpoczęciem lektury "Pamiętnika Christophera" miałam mętlik w głowie. Z jednej strony nie mogłam się doczekać powrotu do Foxworth Hall. Z drugiej strony miałam obawy, że książka okaże się porażką. W końcu powrót do historii (w dodatku w takiej formie), która została zakończona w osobnej serii. nie jest łatwym zadaniem (lub raczej powrót do historii bez ponoszenia porażki). Na całe szczęście Pani V.C. Andrews udźwignęła temat.
Historia opowiedziana z perspektywy Christophera jest zdecydowanie bardziej dojrzała od tego, co poznaliśmy dzięki jego siostrze Cathy. Sam Christopher poddaje wszystko dokładnej analizie. Zwraca uwagę na więcej rzeczy, dostrzega szczegóły. Ocenia ludzi i sytuacje. W tym całym "szaleństwie" stara się być spokojną podporą dla reszty rodzeństwa.
Christopher jest zupełnym przeciwieństwem Cathy i dzięki temu historia, którą "poznajemy" po raz kolejny nie jest nudna.
"Pamiętnik Christophera" porusza równie mocno, jak historia opisana w "Kwiatach na poddaszu". Pozycja dla wszystkich fanów historii Dollangangerów, którzy chcieliby bliżej poznać starszego brata Cathy.
Recenzja pochodzi z bloga:
www.worldbysabina.blogspot.com