Po „Addicted” sięgnęłam ze względu na okładkę, która jednoznacznie sugerowała mi, że treść książki zaspokoi moje czytelnicze pragnienie na lekturę zarówno gorącą, jak i lekką. Gdybym przed tym przeczytała opis, nie byłabym tak zszokowana tematyką opisywaną przez autorki. Bohaterowie powieści erotycznych i romansów praktycznie zawsze borykają się z jakimiś problemami, ale pierwszy raz spotkałam się z nimfomanką i alkoholikiem, których łączy nie dzika namiętność, a przyjaźń. Czy taka kombinacja zagwarantowała mi lekturę pełną uniesień, jakiej oczekiwałam?
"On jest tutaj. Ja jestem tutaj. Niczego więcej nam nie trzeba. I to jest nasze największe kłamstwo."
Bohaterowie „Addicted” są postaciami niebanalnymi, co sprawiło, że z wielkim zainteresowaniem śledziłam ich losy i poznawałam ich historię. Co zaskakujące pomimo moich początkowych obiekcji, bez większych trudności potrafiłam ich polubić i ich zrozumieć.
Autorki bardzo dosadnie pokazały, z czym wiążą się opisywane przez nie przypadłości. Bardzo podobało mi się to, że Lil nie została sprowadzona do dziewczyny, która tak po prostu uprawia bardzo dużo przygodnego seksu. Dziewczyna jest dodatkowo świadoma tego, że ma problem i radzi sobie z nim tak jak potrafi najlepiej. Dzięki pierwszoosobowej narracji miałam okazje poznać jej myśli, co rzuciło całkiem interesujący obraz na jej sytuację. Podobnie było z Lo. Nie od dziś wiadomo przecież, że studenci spożywają alkohol, niektórzy nawet bardzo dużo, ale autorki postarały się o to, żebym dostrzegła różnicę pomiędzy ich bohaterem a zwykłym balującym chłopakiem.
Poza głównymi postaciami jest tu też kilka bohaterów drugoplanowych, którzy naprawdę wiele wnoszą do lektury. Rose, Connor i Ryke są osobami, których nie da się ignorować. Ich specyficzne charaktery, ale i ironiczne poczucie humoru stanowi ogromny kontrast do bohaterów pierwszoplanowych, co sprawia, że lektura nie może się nudzić.
Nie jest tak, że fabuła skupia się tylko na problemach głównych bohaterów. Mamy tu bardzo mocno rozwinięty wątek romantyczny, co niezmiernie mnie ucieszyło, a i pikanterii w relacjach pomiędzy Lo i Lil nie brakuje. Mogę więc śmiało powiedzieć, że lektura „Addicted. Podwójna namiętność” całkowicie zaspokoiła moje początkowe oczekiwania, ale i w dość dużym stopniu je przewyższyła. Jestem ogromnie ciekawa dalszych losów bohaterów i z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnego tomu.
„Addicted. Podwójna namiętność” to książka, zarówno lekka i niezobowiązująca, jak i skłaniająca do myślenia i otwierająca oczy na pewne sprawy. Pikantna i szalenie romantyczna powieść szokuje brutalnością opisywanych tematów i od samego początku nie pozwala o sobie zapomnieć.