Recenzja książki Pieśń Lodu i Ognia: Taniec ze smokami cz. I
W średniowieczu żyło się źle, bo źli byli ludzie.
W związku z czym wielu żyło krótko.
Jednak "Taniec ze smokami" uwypuklił złą stronę ludzkiej psychiki.
Autor robi to konsekwentnie i coraz ostrzejsze sceny nam przedstawia.
A więc skupia się na: okrucieństwie, braku zasad, fałszywości, zdradzie, bezduszności.
Wiem że wieki średnie charakteryzowały się dużą brutalnością, jednak wiem także że należy znać proporcje, nie wszyscy są źli, nie zawsze tym co złe się zwycięża.
A tu brak właściwie postaci o dobrej konduicie moralnej.
Powieść jest jednak napisana dobrze, miejscami poetycznie, ma klimat, tempo akcji jest w miarę wysokie.
Jak zwykle bohaterowie podróżują i są w opałach, nigdy nie wiadomo czy przeżyją do następnego rozdziału.
Mimo licznych walorów "Taniec ze smokami" nudził mnie ponieważ nie był w moim guście.
"Nie sama śmierć jest najgorsza, tylko nieświadomość, kiedy i jak nadejdzie."
"Dla ludzi czas jest rzeką. Jesteśmy uwięzieni w jego nurcie, mkniemy od przeszłości do teraźniejszości, zawsze w tym samym kierunku."
Tytuł oryginalny: A Dance With Dragons
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
stron: 632
To kolejna, piąta już część znanej serii pt. "Pieśń lodu i ognia".
Po wielkiej bitwie przyszłość Siedmiu Królestw wciąż wydaje się niepewna...
Na wschodzie Daenerys Targaryen, ostatnia z rodu Targaryenów, włada przy pomocy swych trzech smoków miastem zbudowanym na pyle i śmierci. Daenerys ma jednak tysiące wrogów...