Kot, spadek i miłość

Recenzja książki Nie licząc kota czyli kolejna historia miłosna
Wieś (bądź małe miasteczko) i spadek to dwa słowa-klucze, które okazują się być moim przeznaczeniem literackim w ostatnim czasie. Ile autorów na ten zestaw przewodni, tyleż pomysłów, rozwiązań i zagadek w fabule. Jak do tematu podeszła Kasia Bulicz-Kasprzak?

Aśka Poraj ma doktorat z języka angielskiego i uczy studentów w Warszawie. Od trzech lat jest związana z Łukaszem, choć początek ich znajomości był dość nietypowy. Rodzice od dawna mieszkają w USA, dlatego z uwagi na różnicę czasu, do której matka zupełnie dostosować się nie potrafi, Aśka otrzymuje telefony o czwartej rano. Jeden z nich ma wywołać burzę w życiu... Matka informuje zaspaną córkę, iż zmarła ciotka Wanda... Wymawiając się obowiązkami w pracy Joanna nie zamierza jechać na pogrzeb, jednak okazuje się, że wyjazd jest konieczny. Choć Aśka nie bardzo ciotkę lubiła to musi spotkać się z notariuszem - Szymonem Ziębickim, gdyż Wanda właśnie jej zapisała dosłownie wszystko, co miała.

Jeśli myślicie, że bohaterka wyjechała, raz-dwa uporządkowała sprawy ciotki i wróciła do stolicy to grubo się mylicie... Aśka spędzi w mieszkaniu Wandy znacznie więcej dni niż przewidywała. Odziedziczyła bowiem nie tylko 'cztery ściany', ale również całkiem sporą kolekcję alkoholi, kota, którego nie udało jej się zobaczyć, tak zręcznie się chował, wścibską sąsiadkę Lucynę oraz całkiem pokaźny wachlarz rodzinnych tajemnic, które dosłownie i w przenośni wychylają się z zakamarków.

Dopiero teraz Aśka zrozumiała, dlaczego przez trzy lata cierpiała na syndrom porzucenia i mieszkała u ciotki Wandy podczas gdy jej rodzice wyjechali za granicę... Jakie rozterki przeżywała? Wokół Joanny aż roi się od przedstawicieli płci męskiej - Łukasz, Szymon, Klaus, Marek - jakie relacje ich łączą? Czy przeszłość panny Poraj wkroczy na nowo do jej życia i dokona istotnych podszeptów do podejmowanych decyzji? Wczytajcie się w jej opowieści o tym, co wydarzyło się kiedy mieszkała u ciotki (zwłaszcza z nocy po maturze) i dopiero wtedy oceniajcie jej życie i teraźniejsze kroki.

W fabułę zostały wplecione listy z lat trzydziestych od tajemniczego Tadeusza, które były adresowane do Wandy oraz narracja kota (tak, kota Wandy), który potrafi nieźle rozśmieszyć swoim słownictwem, ale wspomina również o tym, że musi nowej człowiek przekazać tajemnicę. Co skrywa kot, stara szafa i mieszkanie ciotki?

Zabawna, pozytywnie zakręcona, pełna prawd i traum życiowych, doskonale się bawiłam, choć akcent śmierci kogoś z rodziny i porządkowania jego rzeczy wywołał serię wspomnień i łzy tęsknoty.


Podsumowując - debiutancka powieść Kasi Bulicz-Kasprzak to humor w czystej postaci, poczynając od tytułów rozdziałów, poprzez teksty kota a na relacjach i zachowaniach bohaterów kończąc. Niezwykle barwne i różnorodne postacie oraz wyśmienite dialogi.
Jednak nie brakuje też tematów ważnych i poważnych, jak pomoc innym, samotne macierzyństwo, destrukcyjne związki, uporanie się z przeszłością, samotność starszych ludzi czy nawiązanie nowych przyjaźni.



recenzja pochodzi z mojego bloga: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com
Dodał:
Dodano: 07 X 2018 (ponad 6 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 228
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ewelina
Wiek: 44 lat
Z nami od: 19 V 2013

Recenzowana książka

Nie licząc kota czyli kolejna historia miłosna



Powroty bywają niełatwe, zwłaszcza powroty do małego miasteczka, z którego się kiedyś uciekło. Asia wie o tym aż za dobrze, dlatego zamierza przejąć spadek po ciotce jak najszybciej. Okazuje się jednak, że oprócz mieszkania odziedziczyła wścibską sąsiadkę, przystojnego notariusza, a także bardzo nieśmiałego kota i garść rodzinnych tajemnic… Ta wbrew pozorom całkiem niebanalna historia miłosna zos...

Ocena czytelników: 4.91 (głosów: 6)
Autor recenzji ocenił książkę na: 4.5