Hanka ma trzydzieści lat, mieszka w Warszawie i pracuje w bibliotece miejskiej. Teoretycznie lubi swoją pracę, bo kocha książki, ale niestety jest to placówka oddalona od centrum i jej mieszkania a humor pogarsza jej niezbyt sympatyczna kierowniczka. Młoda kobieta jest zdruzgotana, bowiem większość jej pieniędzy pochłania wynajem kawalerki (zachciało jej się wyjazdu z rodzinnego domu i usamodzielnienia), nie stać ją na porządne prezenty dla rodziny a i tak musi znosić zimne grzejniki... Marzy jej się miejsce na wsi, gdzie będzie mogła żyć inaczej niż w stolicy.
Przy zdrowych zmysłach w wielkim mieście trzyma ją tylko dwójka przyjaciół - Tomek i Misia, jednak gdy na comiesięcznym spotkaniu oboje obwieszczają, iż ich życie diametralnie się zmieni, wraz z miejsce zamieszkania (każde z nich wyjeżdża w inne miejsce), Hanka doznaje szoku. Niesiona impulsem wysyła swoją aplikację na lakoniczne ogłoszenie o pracę i zostaje zaproszona, by poznać Różane Doły, miejsce które czeka na kogoś takiego jak ona. Tylko czy ten koniec świata jest wymarzonym miejscem do życia? Czy panience z miasta spodoba się wśród tak specyficznych ludzi? Przecież nigdzie nie jest cukierkowo, wszędzie pojawiają się problemy mniejszego lub większego kalibru, nawet jeśli otaczające piękno krajobrazu zachwyca...
Czy Hanka podejmie pracę w nowej społeczności? Czy nie ucieknie przy pierwszych przeciwnościach losu? Siostra Hani, Ola uważa, że Różane Doły to 'pigułka szczęścia', tylko czy dla każdego?
"To jest sedno życia. Nie oczekuj zbyt wiele, ufaj i bądź wdzięczna,
zaakceptuj to, co cię spotyka, i rób swoje." *
Anna Szczęsna pokazała nam zwykłą kobietę, która ma kompleksy, wciąż boi się podjąć nowe wyzwania, by zmienić swoje życie i dołuje ją nawet to, że wszyscy w jej rodzinie robią to, co sprawia im radość. A ona?? Nagle znajdzie się daleko od domu, wśród obcych ludzi, z misją stworzenia biblioteki i ogromem emocji w sercu, gdyż otoczy ją kilku bardzo charakternych mężczyzn... Czy Hania nie ucieknie z powodu kontrastowych braci - Łukasza i Sebastiana?
W powieści nie brakuje prozy życia - alkoholizmu, znęcania się nad rodziną, szalejącego żywiołu i buzujących hormonów. Jednak duży nacisk został położony na pomaganie innym pod różnymi postaciami. To bardzo przyjemna lektura na długie jesienne wieczory, deszczowe poranki lub chwile odprężenia.
"...szczęście jest motylem i jeśli spróbuje się je złapać, ono odleci.
Więc trzeba usiąść w spokoju, a spocznie na twoim ramieniu." **
Tylko jedna rzecz nie daje mi spokoju - jak nazywa się bohaterka? Na okładce widnieje nazwisko Popławska, zaś na 346 stronie, gdy przedstawia się Maciejowi - Pniewska.... Hmmmm....
Podsumowując - "Myśl do przytulania" to taka trochę bajka o kobietach i dla kobiet, pokazująca że warto marzyć. Jest to historia o rodzinnych i magicznych świętach, zdradzie ideałów, niedomówieniach, szukaniu lepszego życia, trafnych wyborach i kochaniu na odległość. Bardzo mądra opowieść o miłości, która pragnie zamieszkać w każdym kącie oraz o pragnieniu lepszego jutra, zwłaszcza dla dzieci.
* A. Szczęsna, "Myśl do przytulania", Wyd. Kobiece, Białystok 2017, s. 248
** Tamże, s. 289
recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/