Swatanie w Miasteczku

Recenzja książki Biuro M
Życie bywa przewrotne a los złośliwy - trudno się z tym nie zgodzić, kiedy wszystko obraca się przeciw nam, prawda? Przeszłość puka do drzwi w najmniej spodziewanym momencie a jedynym żywym stworzeniem, które nie chce dla nas jest... kot.

Tak pokrótce wygląda życie Barbary Bakuszyckiej. Zresztą wyglądało nie najlepiej już w przedszkolu, kiedy zjawiła w nim Elwira Okoń (zwana Zołzą) i wszystko zaczęło obracać się wokół niej. Mówiąc wprost - panna Okoń wciąż stawała okoniem wobec Basi... Udawała przyjaźń, ale potrafiła z wyrachowaniem ukraść jelonka... A przecież dla kilkulatka dramatem jest utracenie najulubieńszej zabawki. No tak, zaczęło się od jelonka a skończyć się miało - o czym boleśnie w przyszłości przekonała się Barbara - na facetach... Kolejnych trzech opuszczało ją, by wiązać się z Elwirą.

Basia ukryta pod kilkoma warstwami ubrań - zbyt dużych i bez konkretnego koloru czy stylu - z kotem (otrzymanym w spadku po sąsiadce) pod pachą postanawia znaleźć się z dala od dawnego życia. Zwłaszcza, że ojciec ma alergię na kocią sierść, więc tym bardziej utwierdza się w przekonaniu o słuszności wyjazdu do Miasteczka, gdzie stoi puste mieszkanie ciotki Aldony.

Jacek Grot to życiowy nieudacznik. Ma dwadzieścia osiem lat i nie potrafi żadnej pracy utrzymać na dłużej, każda kończy się katastrofą. Felicja Skalska z biura pośrednictwa pracy ma już migrenę widząc Jacka w drzwiach... A Grot wciąż wierzy, że wygląd zewnętrzny kobiety jest na tyle ważny, że zagwarantuje mu świetlaną przyszłość.

Losy dwojga niezbyt poukładanych życiowo ludzi połączy biuro matrymonialne Krystyny Leśnolubskiej "Minerwa". Zarówno Baśka jak i Jacek w dość nietypowy sposób otrzymują w nim pracę i każde na swój sposób próbują łączyć innych w pary... A to wcale nie jest takie łatwe, nawet z algorytmem, który stworzyła Bakuszycka. Miłość wydaje się taka banalna, ale chyba tylko Amorkowi nie sprawia trudności, by strzelić celnie do przeznaczonych sobie osób.

"...może potrzeba intuicji, magii i zbiegu okoliczności, a nie kilo- i megabajtów? W końcu miłości nie da się zmierzyć, zważyć, zaprogramować i przeliczyć w żadnym systemie liczbowym. Albo kochasz, albo nie." *

Jednak nawet w tak małym miasteczku przeszłość daje o sobie znać i zaczyna gnębić Barbarę. Pojawiają się - dosłownie - demony i powoli acz skutecznie zaczynają stawiać jej świat na głowie. Tylko czy to przypadek, że aż tak licznie osaczają Bakuszycką? Od początku wydawało mi się to podejrzane... Ale czyja to mogłaby być wina?
W tym samym czasie Jacek pragnie znaleźć dla siebie partnerkę, co stwarza wiele zabawnych sytuacji. A jeśli dodać do tego przepychanki między wróżką Nasihą a zielarzem Waldemarem to komedia pomyłek gotowa! Wyjące alerty, ziółka na uspokojenie czy afera w restauracji "Nad świętym Ekspedytem" to tylko kilka wycinków tej lektury.

Powrót do Miasteczka nie mógłby się odbyć bez choćby wzmianki o znanych nam już bohaterach - zaglądamy do pani Wiesi, Malwiny czy trzynastoletniej już Kalinki. Co u nich słychać po latach? Jaki udział będą mieli w perypetiach Baśki i Jacka? A jak pójdzie tym ostatnim w roli Amora? Czy sami znajdą miłość?


Podsumowując - "Biuro M", czyli kolejne wspólne literackie dziecko Magdy i Alka to doskonała lektura na chandrę, bo przecież śmiech to zdrowie prawda? Jest to historia o życiu i jego nieprzewidywalności,elementy grozy przeplatają się z romantyzmem. Autorzy pokazują jak czasami mogą wyglądać randki (boki można zrywać i lepiej się takich scenariuszy wystrzegać) oraz jak poszukiwać szczęścia. Jeśli poszukujecie lekkiej i pozytywnej powieści z humorem, masą dziwnych zbiegów okoliczności oraz wyjątkowo barwnych postaci sięgnijcie po "Biuro M".





* M. Witkiewicz, A. Rogoziński, Wyd. Filia, Poznań 2018, s. 311


recenzja pochodzi z mojego bloga: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/
Dodał:
Dodano: 06 X 2018 (ponad 6 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 200
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ewelina
Wiek: 44 lat
Z nami od: 19 V 2013

Recenzowana książka

Biuro M

,

On - życiowy pechowiec. Czego się nie tknie, zamienia w katastrofę. Na szczęście, zawsze może liczyć na pocieszenie w kobiecych ramionach. Ona - kiedyś całkiem ładna dziewczyna, dziś ukryta pod kilkoma warstwami szaroburych swetrów i strasząca wiecznie naburmuszonym wyrazem twarzy. Nie wierzy w miłość i związki. Jedynym mężczyzną w jej życiu jest pozbawiony męskości kot. Oboje zaczynają pracę w bi...

Ocena czytelników: 4.25 (głosów: 2)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0