Trudno jest być matką

Recenzja książki Wszystkie pory uczuć. Lato
Jesienna Hania, zimowa Róża, wiosenna Ewelina i letnia Joasia - cztery tomy tej opowieści poświęcone wyjątkowym bohaterkom są już na mojej półce a wrażenia w sercu. Seria Magdaleny Majcher to istna bomba emocjonalna, która potrafi sponiewierać. Nie można jej czytać będąc w dołku pełnym smutku czy bólu, bo ciężar opisanych historii nie pozwoli się stamtąd wydostać. Tomy trudne, bolesne, pełne rozpaczy i tajemnic. Jakie wrażenie wywarła na mnie finalna część?

Joasia Metera wraz z Hanią i Moniką wychowała się pod 'skrzydłami' pani Róży w domu dziecka. Wciąż wspomina swoje potajemne wizyty u matki i dziecięcą walkę o przywrócenie jej do życia, porzucenie alkoholu... Pomimo tego, że czuła obrzydzenie. Pomimo, że matka nadal piła i sprzedawała zakupione przez dziewczynkę jedzenie. Wprawdzie Asia wyszła 'na ludzi', nie wpadła w alkoholizm, ale jej związki nie dawały szczęścia... Każdy kolejny mężczyzna w życiu był destrukcyjną miłością, niszczył poczucie własnej wartości Joanny.

Marzenia o szczęśliwej rodzinie, kochającym partnerze i uwieńczeniu tej miłości, czyli dziecku mają szansę wreszcie się spełnić. Bojąca się samotności romantyczka poznaje bowiem - w totalnie przypadkowy sposób - Maćka, jawiącego się jako rycerz na białym koniu. Wprawdzie znają się dopiero od roku, nie mają ślubu, ale pragną powiększenia rodziny. Dlatego w wieku trzydziestu ośmiu lat Joanna dostrzega dwie kreski na teście ciążowym. Delikatna radość zostaje jednak przyćmiona obawami kobiety o zdrowie dziecka, odpowiedzialność jaka będzie na niej ciążyła, skutki ciąży w późnym wieku. Aśka czuje się rozczarowana stanem błogosławionym, chciałaby mieć dziecko, ale noszenie go pod sercem zupełnie jej się nie podoba. Jest sfrustrowana, nie radzi sobie z emocjami i właściwie czuje, że utraciła własną tożsamość... Musi podporządkować życie, ciało i plany temu małemu człowiekowi. Na nic zdają się poradniki, których przeczytała tak wiele...

Joanna będąc w ciąży zajmuje się planowaniem... jak urodzi, jak będzie karmiła, tyle że to Antek, jako odrębna jednostka sam zdecyduje o wielu rzeczach a jego mama nie mogąc się z tym pogodzić popadnie w depresję. Moim zdaniem miała zbyt duże oczekiwania, piękne plany i nie wzięła pod uwagę, że czasami życie decyduje inaczej. Weryfikacja poradnikowej fikcji oraz jej przedwczesnych marzeń nie skończyła się dobrze - Joanna odczuwała ból, zmęczenie, była zła na swój organizm doskwierający jej po cesarskim cięciu oraz na wciąż wrzeszczące dziecko.

Nie polubiłam Aśki a jej przerośnięte ambicje mnie przerażały. Nie doceniała pomocy Maćka, nic jej nie cieszyło, twierdziła że nie kocha synka... Wyolbrzymiała to, co się jej nie udawało zupełnie nie dostrzegając plusów macierzyństwa. Piszę to z pełną świadomością, choć wiem, że człowiek z depresją nie poprosi o pomoc. Wiem czym ta choroba może się skończyć - niestety wiem... Ale też jestem matką - rodziłam tak samo jak Aśka, tak samo jak ona byłam obolała, nie mogłam karmić piersią z uwagi na swoje leki i moje dziecko nie jest z tego powodu w niczym gorsze, że jadło butelkę... A ja nie czuję się gorszą matką. Ale ja nie nastawiałam się wcześniej na idealność... Nie stawiałam sobie celów, do których dotarcie nie zależało wyłącznie ode mnie.

Tak, wiem że depresja poporodowa - bo o niej traktuje ta powieść - jest powszechna. Nie neguję, nie odrzucam, nie krytykuję, nie potępiam. Kobiety, jeśli czujecie że coś jest tak - proście o pomoc! Nie wstydźcie się, nie dajcie się!


Podsumowując - "Wszystkie pory uczuć. Lato" to powieść przedstawiająca ogromnie trudny a zarazem potrzebny społeczeństwu problem - depresji poporodowej. Historia Joanny pokazuje, kiedy zaczynają pojawiać się symptomy choroby, co może powodować podrażnienie i jak bardzo potrzebna jest interwencja bliskich. Bardzo przeżyłam lekturę i choć bohaterka działała mi na nerwy wiem, że właśnie taka jej postawa była potrzebna Magdalenie Majcher, by obrazowo pokazać problem.

Podsumowując całą serię - wszystkie tomy są piękne, poruszające, emocjonalne i potrzebne, ale moje serce skradła Zima, czyli historia Róży



recenzja pochodzi z mojego bloga: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/
Dodał:
Dodano: 21 IX 2018 (ponad 6 lat temu)
Komentarzy: 0
Odsłon: 146
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Do tej recenzji nie dodano jeszcze ani jednego komentarza.

Autor recenzji

Imię: Ewelina
Wiek: 44 lat
Z nami od: 19 V 2013

Recenzowana książka

Wszystkie pory uczuć. Lato



Pełna emocji opowieść o trudnym macierzyństwie. To miało być najpiękniejsze lato w życiu Joasi. Sen o rodzinie, o jakiej zawsze marzyła właśnie się spełnił. Razem z Maćkiem doczekali się dziecka. Jednak Joasia nie potrafi cieszyć się macierzyństwem a zamiast spodziewanego szczęścia ogarnia ją coraz większy lęk… Czy bliscy w porę zorientują się, że młoda matka cierpi na depresję poporodową? Czy...

Ocena czytelników: 5 (głosów: 1)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0