Recenzja książki Trup na plaży i inne sekrety rodzinne
Po Trupa na plaży sięgnęłam nie do końca przekonana, czy książka mi się spodoba. Choć nie przepadam za lekkimi humorystycznymi kryminałami, postanowiłam sprawdzić, czy moje zdanie nie uległo zmianie. Trup na plaży i inne sekrety rodzinne to kryminalny debiut Anety Jadowskiej znanej przede wszystkim z pisania fantastyki. Książka ta jest zaskakująca dobra, choć jest połączeniem dwóch elementów, których w połączeniu nie trawię - kryminału i humoru. Główna bohaterka, Madzia Garstka jest jednak tak urocza, że nie da się jej nie lubić. A sprawa trupa znalezionego przez nią na plaży szybko okazuje się pretekstem do pokazania pewnego ważnego problemu.
Książka ta nie banalizuje tego problemu, a wręcz pokazuje, że osoby, które znajdą się w takiej a nie innej sytuacji mają wybór i kogoś, kto będzie chciał im pomóc.
Mimo wszystko książka zachowuje lekki ton, więc doskonale nadaje się na letnią lekturę. Warto mieć jednak na uwadze, że nie wszystko jest w niej lekkie jak piórko.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi czytampierwszy.pl
Czerwcowy poranek, pusta plaża i... trup.
Kiedy Magda Garstka wraca po studiach do rodzinnej Ustki, nie spodziewa się, że czeka ją najbardziej ekscytujące lato w całym życiu. Zatrzymuje się w pensjonacie, który prowadzi jej babcia, rozpoczyna pracę w kawiarni i niedługo później... znajduje zwłoki. Kim był martwy mężczyzna? Jak zginął i czego szukał w pensjonacie Garstków? Śledztwo utknęło w martw...