"-Sam jesteś nieprzyzwoity!-fuknęła Jagoda- Mądrala! Spróbuj zmieścić się razem z Kamykiem na tym wąskim wyrku. Jak mianowicie miałoby to się udać?
-Warstwowo- odrzekł Nocny Śpiewak z pełna powagą "
Trzeci tom "Kronik Drugiego Kręgu" zafundował nam kolejne przygody Kamyka i jego przyjaciół, gdzie mając nikłą nadzieje chciałam zaspokoić swoją ciekawość. Zmiana miejsca akcji, połączenie się wszystkich bohaterów w jedną grupę oraz niesamowity świat dżungli, sprawiło, że wpadając w sidła Kronik nie mogłam za szybko z nich wyjść.
Przechodząc do sedna.. W trzeciej części nadal widzimy naszych bohaterów na Jaszczurzej wyspie, gdzie dla niektórych życie na niej zaczyna robić się nudne, choć to nie będzie głównym powodem zmiany lokalizacji. Decyzja zapadnie po odkryciu szpiegów z Zamku Magów, którzy śledzą każdy krok mieszkańców wyspy. Jagoda wraz z Kamykiem odkrywają, że głównym informatorem jest Słony, który chcąc chronić swe dzieci jest pod dyktaturą wroga. Postanawiają jak najszybciej opuścić wygodne miejsce do życia i szukać schronienia przed wścibskimi oczami w górskiej krainie, z której pochodzi Wiatr Na Szczycie. Problem w tym, czy ta decyzje jest na pewno trafna? Cóż, tego musicie dowiedzieć się sami!
Tak jak i po drugim tomie, czuje chęć sięgnięcia po następny jak najszybciej. Białołęcka w trzeciej części zostawiła wiele pytań bez odpowiedzi, co gorsza- tych najbardziej intrygujących. Autorka swoim lekkim piórem i przemyślaną akcją, zabiera nam w Kamykowy świat, z którego nie wyjdziemy za szybko. Byłam zaskoczona w jaki sposób przedstawiono wiele sytuacji, jak i skąd wzięto pomysł!
Jeśli chodzi o bohaterów, nadal jestem nimi zauroczona, choć z małą zmianą. Moja miłość z Nocnego Śpiewaka przeszła na Promienia, nieugiętego, upartego, w głębi duszy samotnego i trzymającego się swojego zdania. Oczywiście jak na złość, ten bohater nie pojawia się często na stronach tej opowieści, lecz widząc okładkę czwartego tomu jestem dobrej myśli. Przechodząc na damską stronę, muszę niestety stwierdzić, że zostałam troszeczkę zawiedziona. Jagoda zniknęła mi w tym świecie, pojawia się sporadycznie, co zgasiło moją ciekawość tą postacią. Talent, który wydawał się z początku niezwykły, niknie przy męskich zdolnościach, choć może w kolejnych tomach mogę wypatrywać zmian.
Następnym plusem, który według mnie jest decydujący, jest ilość bohaterów, bazowanie na tych samych. Człowiek poznając tą grupę, cały czas śledzi ich zachowanie, zmianę charakteru czy podejścia do wielu spraw. Możemy śmiało stwierdzić, że dzieci z pierwszego tomu dawno zniknęły, a na ich miejsce wskoczyli świadomi swoich decyzji ludzie.
Reasumując, Białołęcka idealnie radzi sobie z prowadzeniem akcji w "Kronikach Drugiego Kręgu", gdzie doskonale widać jak jedna decyzja potrafi zmienić dzieci w dorosłych.
"Szczęście po jakimś czasie robi się nudne"
czytampierwszy.pl