Zawiodłam się...

Recenzja książki Dary Anioła: Miasto Upadłych Aniołów

"A jeśli nigdy tak naprawdę nie można nikogo mieć, pomyślała teraz. Nieważne, jak bardzo się kocha, ten ktoś może się wyśliznąć między palcami jak woda i nic nie da się zrobić."



Rzadko zaczynam recenzje od cytatów. Zazwyczaj rozpoczynam od przedstawienia zarysu fabuły. Następnie przechodzę do plusów i przeplatam pomiędzy nie ewentualne minusy. Tym razem jednak będzie inaczej, a to dlatego, że minusów jest znacznie więcej niż pozytywów. Właściwie to głównie dzięki cytatom oceniłam książkę tak wysoko.

Czwarty tom "Darów Anioła" Cassandry Clare odrzuca już przy pierwszym spojrzeniu. Okładka jest wprost szkaradna. Polscy graficy polegli na całej linii. Czegoś tak okropnego już dawno nie widziałam. Jak się przekonałam, nie tylko ja tak uważam. Wielu internautów podziela moje zdanie.

Następną rzeczą, do której muszę się przyczepić jest fakt, iż z trylogii, "Dary Anioła" stają się sześciotomowym cyklem powieściowym. Porównując z innymi seriami o podobnej tematyce, nie wydaje się to być, aż tak dużo, jednak przypomnę, że trylogia "Piekielne maszyny" jest prequelem do historii o Jasie i Clary.

Śmiem twierdzić, iż Cassandra Clare zaczyna pisać dla zysku. W końcu trwają zdjęcia do ekranizacji pierwszego tomu serii - "Miasta Kości". Pozostaje więc pytanie - czy warto zniszczyć ten cykl dla zarobku ??

Wchodząc w fabułę uważam, że dużo jej brakuje do ideału lub chociaż takiej świetności z jaką zostały napisane poprzednie trzy części. Miejscami nudna i powolna nie zachęca do całonocnego czytania.

Dodatkową wadą ( przynajmniej dla mnie ) jest to, że ta część skupia się niemal wyłącznie na miłości. A skoro już o tym wątku mowa to jest on niebywale bogaty - mamy do czynienia z relacjami pomiędzy Jace'em, i Clary, Simonem, Maią i Isabelle, Maią i Kyle'em, Magnusem i Camille - a to zaledwie garstka z rozbudowanej, miłosnej fabuły.

Nawet Jace'em nie możemy się długo pozachwycać. Autorka postanowiła go podręczyć, przez co staję się on niemal inną osobą - krótko mówiąc z sarkastycznego uroku pozostaje niewiele.

Niemal każde niespodziewane wydarzenie kończy się tak szybko jak się zaczęło. We wcześniejszych tomach mogłam się rozkoszować każdą ciekawszą akcją. Teraz niekoniecznie.

Na osłodę jednak powiem, że zakończenie książki zaczęło doganiać rangą pozostałe tomiszcza. Akcja przyspiesza, Jace staje się Jace'em, wszystkie tajemnice zostają odkryte i nie brakuje scen bitewnych pomiędzy Nocnymi Łowcami, a kimś kogo imienia nie zdradzę

Mimo wielu minusów i tego, że się zawiodłam, mam 100% pewność, że warto sięgnąć po "Miasto Upadłych Aniołów". Dlaczego ?? Gdyby ta książka nie miała w sobie tego "czegoś" nie oceniłabym jej tak wysoko, a same wspaniałe cytaty na nic by się nie zdały. Mam nadzieję, że spróbujecie i sami przekonacie się na czym polega magia "Darów Anioła''. Polecam !!

Więcej moich recenzji znajdziecie na:
http://life-is-short-make-it-happy.blogspot.com
Dodał:
Dodano: 01 III 2012 (ponad 13 lat temu)
Komentarzy: 1
Odsłon: 390
[dodaj komentarz]

Komentarze do recenzji

Dodano: 01 III 2012, 17:59:15 (ponad 13 lat temu)
0 0
W przypadku ocenienia mojej recenzji na minus, bardzo proszę o napisanie komentarza, co się nie podobało, a następnym razem spróbuję się poprawić

Autor recenzji

Imię: Anna
Wiek: 29 lat
Z nami od: 04 IV 2010

Recenzowana książka

Dary Anioła: Miasto Upadłych Aniołów



Opis Tytuł oryginalny: City of Fallen Angels Miłość, krew, zdrada i zemsta - w Mieście Upadłych Aniołów stawki są coraz wyższe. Simon Lewis ma pewne problemy z przystosowaniem się do swojego, nowego życia jako wampir, szczególnie teraz gdy prawie nie widując swojej najlepszej przyjaciółki Clary, przyłapuje ją na treningu Nocnych Łowców i spędzaniu czasu z jej nowym chłopakiem Jace'm. Nie wspomina...

Ocena czytelników: 5.30 (głosów: 239)
Autor recenzji ocenił książkę na: 5.0