W październiku 2017 roku lekturą "Trzeciej" rozpoczęła się moja przygoda z twórczością Magdy Stachuli. Książka bardzo mi się podobała i miałam pewność, że to nie jest jedyne spotkanie. Na półce stał debiut autorki - "Idealna" - tylko czy pierwsza wydana książka pisarki mnie nie rozczaruje?
Anita i Adam to zwyczajne małżeństwo mieszkające w Krakowie. Każde ma dobrą pracę a popołudnia umila im mruczenie kotki Pozytywki. Jednak dwuletnie starania o dziecko nie przynoszą rezultatów i para zaczyna się kłócić. Anita jest sfrustrowana, wszystko jej przeszkadza, zmusza Adama do życia zgodnie z cyklem. Mąż chwilami nie poznaje swojej żony, która dotychczas była zabawna, atrakcyjna... Idealna. By mieć choć dwie godziny porannego spokoju nie powiedział jej nawet o awansie w pracy, by móc posiedzieć przy kawie gdzieś na mieście.
"Z poczęciem, miłością i szczęściem jest zupełnie tak jak z kotami - przychodzą do ciebie, gdy nie zwracasz na nie uwagi." *
Oprócz pragnienia posiadania dziecka Anita zaczyna się dziwnie zachowywać a w szafie oraz torebce znajduje przedmioty, których nie kupowała... Czy to paranoja?
Dla równowagi psychicznej Anita spędza sporo czasu na podglądaniu ludzi przez kamery internetowe. Najbardziej lubi 'jeździć' tramwajem po Pradze, podziwiać piękne zaułki tego miasta oraz dwójkę młodych ludzi, którzy pojawiają się na przystanku w określone dni. Co wyniknie z tych obserwacji?
Równolegle poznajemy dwie inne postacie. Eryk zajmuje się ogólnie pojętą sztuką, zaś Marta pała ogromną zemstą do Anity i od lat w jej głowie rodził się plan, który teraz powoli i z precyzją wprowadza w życie. Wciąż wspomina o fatalnym dniu i własnym bólu... Co się wydarzyło? Jak bardzo trzeba być zranionym, by posunąć się do takich czynów? A może to dwulicowość lub choroba?
"Mam wrażenie, że działamy na siebie jak dwa magnesy, w zależności od ustawienia biegunów albo się przyciągamy, albo silnie odpychamy. Nie wiem tylko, od czego uzależnione jest rozmieszczenie plusów i minusów naszych wzajemnych relacji." **
Magda Stachula zwróciła w swojej debiutanckiej książki uwagę na problem, z którym boryka się wiele par - niepłodność. Ich starania, nerwy, podporządkowanie się temperaturze, owulacji, badaniom, diecie nie zawsze daje pozytywne rezultaty. Czasem taka walka trwa latami i tylko pobudza ludzi do kłótni oraz pokazuje obce osoby w jaśniejszym świetle. I tutaj pojawia się kolejny problem - romans... Pomimo, że kochamy naszą drugą połówkę to w obliczu trudnych chwil zaczynamy doceniać spokój i atrakcyjność innych. Kontrast jest zauważalny bardzo szybko a jak wiadomo z takiej matni trudno się później wyplątać.
W "Idealnej" nic nie jest takie, jak się wydaje... Wiele spraw zostało ukrytych, zawoalowanych, pogmatwanych. Czasami trzeba pobawić się w detektywa, innym razem w rasowego szpiega, zdarzają się też sytuacje, gdy pozostaje ułożyć puzzle. Niespodzianki czekają, by je odkryć.
Byłam dopiero w połowie lektury, kiedy zdałam sobie sprawę, że tak dużo już się wydarzyło a emocje mocno buzowały, gdyż nie mogłam doczekać się finału. Chciałam poznać przyczynę, dla której Marta tak bardzo pragnęła zemsty. Nakręcała mnie myśl, czy jej się uda... Oby nie! Tak bardzo było mi żal zagrożonej niewinności i perfidnego planu, w którym zabrakło błędów... Czy na pewno?
Podsumowując - "Idealna" to wyśmienita porcja mocnych wrażeń, traktująca o zdradzie, poniżeniu, uciekaniu, kłamstwach, romansowaniu, przełamywaniu lęków oraz dążeniu do bycia rodzicem. Doskonały thriller psychologiczny, w którym napięcie jest umiejętnie dawkowane, emocje wzrastają z każdą stroną a żołądek zaciska się w supeł ze zdenerwowania. Do ostatnich chwil nie miałam pewności jak zakończy się ta historia... W tym przypadku debiut przewyższa drugą w kolejności "Trzecią". Polecam!
* M. Stachula, "Idealna", Wyd. Znak literanova, Kraków 2016, s. 97
** Tamże, s. 162
recenzja pochodzi z mojego bloga:
https://czytelnicza-dusza.blogspot.com