Maja i Lasse, czyli główni bohaterowie cyklu książeczek chodzą do jednej klasy w miasteczku Valleby w Szwecji. Dzieciaki uwielbiają rozwiązywać zagadki jakie stawia na ich drodze życie, prowadzą nawet małe biuro detektywistyczne.
Wczoraj zakończył się rok szkolny i przed Lassem oraz Mają perspektywa długiego, wakacyjnego odpoczynku. Jednak dziewczynkę wcale to nie cieszy... ani słońce, ani lody... wieje bowiem nudą! Na szczęście w najnowszym numerze "Gazety Valleby" uwagę małej pani detektyw przyciąga artykuł o kradzieży obrazu z muzeum.
Nocny strażnik twierdzi, że widział chodzącą mumię. Pomimo, że pomieszczenie było zamknięte na klucz od wewnątrz, zniknął bardzo cenny obraz a muzeum wyznaczyło nagrodę za pomoc w jego odnalezieniu. Czy pozostawiony przez mumię list przyczyni się do rozwiązania zagadki? Czy detektywi znów pokażą klasę i zgarną nagrodę? Kto jest winien kradzieży? Wszak w muzeum pracuje tylko cztery osoby! Tyle, że każda miała motyw... A może to profesor z Egiptu uknuł spisek?
Kolejna już historia, w której poległam i nie byłam w stanie odkryć prawdy... Blondynka jak nic...
recenzja pochodzi z mojego bloga:
https://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2018/06/biuro-detekty...