„Płomyk” to pierwsza część trylogii Eugenii Żmijewskiej. Kontynuacją są „Dola” i „Serduszko”. Wydano je w cyklu „Romanse prababki” Myślę, że jest to nieco mylące określenie tych powieści – to są raczej powieści społeczno-obyczajowe z wątkiem romansowym.
Autorka zajmowała się również przekładami książek z francuskiego i angielskiego. Natrafiłam na dwie powieści przez Nią przetłumaczone – „Kawaler de Marsac” Stanley’a J. Weymana i „Tajemnicę Baskerville’ów” Arthura Conan Doyle’a. Dzisiaj może nas nieco razić nieco archaiczny styl pisania, niektóre zwroty są dla nas niezrozumiałe, zachowania bohaterów nielogiczne, ale musimy pamiętać, że Eugenia Żmijewska urodziła się w 1865 roku. Jej książki były pisane ponad sto lat temu! W dodatku autorka miała założony podwójny „kaganiec” – obowiązywała Ją carska cenzura i dodatkowo cenzura obyczajowa. Mimo wszystko udało Jej się przekazać sporo treści patriotycznych oraz sporo z tzw. tematów tabu, o których przyzwoicie wychowanym panienkom z dobrych domów nie wolno było nawet myśleć. Burzliwy okres dojrzewania, dzisiaj określilibyśmy to jako szalejące hormony, fascynacja kolejnymi mężczyznami, stosunki w rodzinie w której „nie wypadało” okazywać sobie uczucia, wychowywanie młodych dziewcząt w nieświadomości, nieznajomości świata i jego zagrożeń. Jest tu nawet zjawisko dawnego stalkingu, bardzo uciążliwego dla ofiary, choć prześladowca nie dysponował telefonem komórkowym, lecz listami, lub musiał się osobiście fatygować. Żmijewska poruszyła również problem rusyfikacji przeprowadzanej w szkołach. Autorka jednak i tu zachowuje obiektywizm. Jej bohaterka młoda, naiwna, impulsywna jest patriotką, ale nie zrywa kontaktów z dawną koleżanką z instytutu, która wyszła za rosyjskiego oficera. Taki związek był potępiany i nawet rodzina tej kobiety odsunęła się od niej. Autorka ukazuje Albinę Kazimierownę jako szczęśliwą żonę i matkę, choć chwilami tęskniącą za dawnym środowiskiem, rodziną, koleżankami, rozmowami po polsku. Zarówno wśród Polaków jak i Rosjan, szlachty i arystokracji i oficerów, uczennic i nauczycielek trafiają się i źli i sympatyczni, dobrzy ludzie. Żmijewska doskonale znała opisywane środowisko. Ukazuje różne zjawiska na pewno mniej ostro niż to robiła na przykład Gabriela Zapolska. Niemniej jednak o wielu w tej trylogii wspomniała.
Pierwsza część - „Płomyk” jest dedykowana Elizie Orzeszkowej. Książka jest zbiorem zapisków młodej dziewczyny, opowiadających o jej przeżyciach, spostrzeżeniach, poglądach na życie. Mówi o zupełnie innych problemach niż u współczesnych dziewcząt, a jednocześnie nieco podobnych. Następne powieści „Dola” i „Serduszko” są napisane w sposób tradycyjny i opowiadają o dalszych losach panny Adeli Żalińskiej. Sporo można też dowiedzieć się o życiu na pensji, sytuacji zubożałego polskiego ziemiaństwa, trudnościach jakie napotykały kobiety zmuszone sytuacją majątkową do szukania pracy.
Trudno nam dzisiaj obiektywnie oceniać bohaterkę. Można ją lubić, lub nie, rzeczywiście czasem jej postępowanie może irytować lub wydawać się nierozsądne, ale kiedyś obowiązywały nieco inne zasady postępowania, inaczej wychowywano kobiety i … powieść ma również charakter moralizatorsko –dydaktyczny. Była pisana jak większość polskich utworów w tych czasach - ku pokrzepieniu serc i nauce, więc moim zdaniem można „przymknąć” oko na archaizmy, błahostki i przewidywalności. Sięgając po nią pamiętajmy, że była czytana przez nasze mamy, babcie i prababcie.
Mnie się podobała, mimo … a może dzięki tym „smaczkom”