Bliźnięta jednojajowe są właściwie jednakowe, prawda? Trudno je odróżnić jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, ale czy również charakter mają choćby podobny i kochają się ponad wszystko? Generalnie i teoretycznie tak, ale jak pokazała Kasia Bulicz-Kasprzak w swej najnowszej książce, nie zawsze jest to regułą... O czym jeszcze jest ta powieść?
Rodzina Janickich żyje wyborami. Krzysztof Janicki - mąż, ojciec, brat, syn i wnuk kandyduje na stanowisko burmistrza. Kiedy wyjeżdża za miasto na spotkanie biznesowe zapomina zabrać z urzędu stworzoną w pocie czoła prezentację. Dzwoni do siostry i prosi, by mu ją dostarczyła... Jednak z powodu roztargnienia i spożytych na rozluźnienie procentów Krzysztof myli siostry, co staje się przyczyną komplikacji w nadchodzących wydarzeniach.
Kiedy Janicka dociera do gabinetu Krzyśka zamiast dokumentów znajduje... trupa! Przestraszona faktem, iż w toku śledztwa może wyjść na jaw fakt, że tak naprawdę miała motyw, by zabić i nikt nie uwierzy że jest niewinna, dzwoni po siostrę i zamieniają się miejscami. Możecie sobie wyobrazić jak będzie wyglądała praca policjantów, którzy nie mają pojęcia, że to bliźniaczki.
No dobrze, ale zostawmy zamieszanie z paniami Janickimi. Zastanówmy się kto zabił i jaki miał powód? Komu zaszkodził Andrzej Musiał, człowiek spokojny, społecznik? Co takiego zrobił Ludmile, że mogła chcieć się go pozbyć? Czy przyczyną śmierci mogły być sprawy zupełnie z nim niezwiązane? Przypadek? Sprawa jest tym bardziej fascynująca, że w tak małej społeczności takie rzeczy raczej nie mają miejsca.
Powieść jest tak skonstruowana, że wraz z każdym kolejnym rozdziałem dotyczącym wydarzeń z przeszłości, otrzymujemy coraz pełniejszy obraz sytuacji. Dowiadujemy się co działo się w rodzinie Janickich w ciągu ostatnich pięciu lat i jakie były przyczyny obecnego zachowania jej członków. A przede wszystkich dlaczego siostry tak bardzo się nie lubią... Poznajemy też przeszłość kilku innych bohaterów, mających swój udział w tej historii. Na przestrzeni tych lat działo się sporo: śmierć, choroba, nieplanowana ciąża, poronienie, molestowanie, romans, wandalizm, działania rosyjskiej mafii, trudna miłość...
Kasia Bulicz-Kasprzak pokazała jak może skończyć się brak wsparcia ze strony bliskich czy niespodziewane zrozumienie ze strony teściowej. Zwróciła uwagę na to, że czasami ukrywając coś przed rodziną stajemy się 'czarną owcą', ale złożona obietnica nie pozwala nam ujawnić prawdy i się oczyścić. Nawet podejmowane przez nas decyzje bywają czasem dobre tylko dla naszych dzieci, dla nas już niekoniecznie i z czasem okazuje się, że finalnie były złe... Że nie dały nam szczęścia, takiego prawdziwego, z którego możemy czerpać energię garściami. By je osiągnąć walczmy, a jak już zdobędziemy - doceńmy.
Książka z umiarkowanie fascynującą akcją w początkowej fazie, dopiero z czasem rozwija się, intryguje i wprawia w zdumienie. Autorka skupiła się bardziej na emocjach, uczuciach i decyzjach, które mają kluczowe znaczenie w życiu bohaterów a co za tym idzie, i w naszym. Dała nam całe mnóstwo przykładów dotyczących trudnych sytuacji, pokazała jak radzić sobie na rozdrożach i że momentami trzeba zwyczajnie 'podkasać rękawy' i walczyć o przyszłość, zwłaszcza swoją, bo o dzieci dbamy zawsze w pierwszej kolejności zapominając o własnym 'ja'. A przecież dzieciom potrzebni są szczęśliwi rodzice.
Podsumowując - "Sprzeczne sygnały" to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym opowiadająca o trudnej miłości - rodzicielskiej, siostrzanej, niespełnionej, sprzed lat... Historia rodziny napisana z domieszką ironii i humoru, traktująca o wypełnianiu pustki w sercu, rodzinnym syfie ukrywanym latami, durnotalizmie i władzy, do której niektórzy dążą 'po trupach'. Jest to książka, w której nie wszystko jest takie, jakie się początkowo wydaje i dopiero kiedy odkrywamy kolejne fakty, zaczynamy rozumieć. Polecam
recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/