Długo czekała na mnie na książka i długo mnie kusiła, ale z czasem jest u mnie ostatnio bardzo słabo i naprawdę nie miałam jak prędzej po nią chwycić. Za to kiedy już chwyciłam to nie mogłam się od niej oderwać, była jej naprawdę bardzo ciekawa więc udało mi się ja przeczytać naprawdę bardzo szybko, co w moim przypadku jest praktycznie niemożliwe
Jako fanka romansów wszelakich mogę wam powiedzieć, że ten konkretny daje radę, moim zdaniem jest naprawdę ciekawy. Ale o tym co o nim myślę napisze Wam za chwilę, najpierw kilka słów o treści
Allie ma 20 lat i w końcu postanowiła zaznać wolności. Takiej prawdziwej wolności bez matki, która podważa każdy jej wybór, która narzuca jej co ma robić i mówić, jak ma wyglądać jej życie, jej ubiór, jej pokój... Allie pochodzi z bogatej rodziny w której od zawsze liczyły się tylko pozory, gdzie sztuczny uśmiech i piękny, nienaganny wygląd to coś czego nie mogłoby zabraknąć na codzień... Jednak dziewczyna w końcu postanawia zrobić coś o czym sama marzy, na przekór rodzicom wyprowadza się z domu, wyjeżdża do małego miasteczka położonego tysiące kilometrów od rodziców, idzie na studia, które sama wybrała, a których rodzice za nic nie mogą zaakceptować. Chce zostać nauczycielką i ma zamiar dojść do tego sama. Jednak po przeprowadzce okazuje się, że znalezienie mieszkania to naprawdę trudna sprawa. Po kilku nieudanych próbach trafia do chłopaka, który od początku wydał jej się okropnym gburem i dupkiem, ale za to mieszkanie miał takie fajne... Allie miała do wyboru albo wynajęcie pokoju u niego, albo spędzenie semestru w swoim małym aucie... Jednak Kaden miał kilka zasad, których Allie niezwykle trudno było nie złamać. Zero paplania o babakich sprawach? Wychodziło samo z siebie. Zero dramatów i zwierzeń? W końcu Kaden sam ją do nich namawiał. Zero płaczu? Kiedy Allie płakała z byle powodu, na przykład dlatego, że po raz pierwszy w życiu jadła pizzę;) Na dodatek jej umiłowanie do słodkich zapachów i piosenek Taylor Swift, chłopak miał tego po dziurki w nosie...
Allie łamała jego zasady jedna za drugą, jednak Kaden wcale nie gniewał się na nią z tego powodu. Z czasem zostali przyjaciółmi, on okazał się niesamowitym wsparciem w chwilach kiedy najbardziej tego potrzebowała, ona starała się odwdzięczyć mu się tym samym. Oboje mieli za sobą burzliwą i trudną przeszłość, każda z nich miało na duszy wiele ran. Okazało się, że uleczenie ich jest bardzo trudnym, może nawet niemożliwym zadaniem...
Powiem Wam, że wciągnęłam się w historię tej dwójki na maksa, czytałam ją z wielkim zainteresowaniem i autentycznie nie mogłam się od niej oderwać. Polubiłam oboje bohaterów więc czytanie było samą przyjemnością, zachowanie żadnego z nich mnie nie irytowało, chociaż w sumie raz czy dwa kopnęłabym ich w tyłki, żeby przejrzeli na oczy
Przeczytałam tę książkę ekspresowo co w moim przypadku powinno uchodzić za ogromny komplement ponieważ czasu na czytanie mam naprawdę niewiele
Jestem pewna, że Wam także opowieść o Allie i Kadenie przypadnie do gustu. Naprawdę dają się polubić, do tego pomysłowa i ciekawa fabuła i mamy książkę idealną
Może trochę przewidywalną, ale w tego typu książkach to już pewnie nieuniknione. Polecam!