"Atramentowe serce" jest dobrze napisaną książką dla dzieci i młodzieży.
Na mnie nie wywarła wielkiego wrażenia, mimo tego że lubię książki dla młodych.
Akcja toczy się raczej szybko, najpierw w Niemczech, następnie we Włoszech.
Ta pięćset stronicowa powieść napisana jest, bardzo plastycznym, czasami poetyckim językiem.
Bohaterowie są ciekawie skonstruowani, ale ich indywidualność szwankuje w wyniku słabych dialogów. Wiele postaci wyraża się w podobny sposób.
Chyba najoryginalniejsza jest Ciocia Elinor.
Posiadaczka monstrualnie ogromnej biblioteki, wyniosła dama, o bardzo ciętym języku.
Owa dama jest niesamowicie wyedukowana i zrobi naprawdę wiele, dla zdobycia kolejnych książek, którymi się karmi.
Polecam, szczególnie młodym czytelnikom.
"Niektórych książek wystarczy skosztować,
inne się połyka,
a tylko nieliczne trzeba przeżuć
i strawić do końca."
"Książki kochają każdego, kto je otwiera, dając mu poczucie bezpieczeństwa i przyjaźni, niczego w zamian nie żądając. Książki nigdy nie odchodzą, nawet wtedy gdy się je źle traktuje."
tyt. oryg.: Tintenherz
Dwunastoletnia Meggie, córka niezwykle utalentowanego introligatora Mo Folcharta mieszka wraz ze swoim ojcem w wynajętym domu. Jej matka zniknęła w tajemniczych okolicznościach, gdy dziewczynka miała trzy latka. Ojca i córkę łączy ogromna miłość do książek. Meggie wciąż otrzymuje od niego piękne książki, lecz nie wie, dlaczego ojciec ich jej nie czyta. Pewnej nocy w domu...