Szkoła to miejsce, gdzie nie tylko człowiek przychodzi, aby nauczyć się czegoś nowego czy uczęszczać na zajęcia pozalekcyjne, ale miejsce, gdzie możemy poznać nowe osoby. Ludzi, których tam poznajemy są różni. Niektórzy siedzą cicho w ostatniej ławce i tylko wyczekują aż nadejdzie koniec szkoły, inny są klasowymi ulubieńcami, a jeszcze inni próbują zwrócić na siebie uwagę różnymi sposobami. Jest jednak szkoła, gdzie kiedy jesteś inni, nie mam tu na myśli dziwnego koloru włosów czy dziwnego hobby, ale różnisz się od ludzi, to lepiej się nie wyróżniać.
Merston High, to liceum, do którego chodzą nie tylko zwykli ludzie jak Melody Carver, ale również istoty z piekła rodem. RADowcy, jak się nazywają, żyją sobie w spokoju nie narażając na niebezpieczeństwo zwykłych ludzi. Koegzystują z nimi jakby sami byli normalsami. Jak to robią? Rodzinka Frankensteinów pokrywa swoją zieloną skórę grubą warstwą makijażu, wampiry śmieją się z zasłoniętymi ustami, a wilkołaki prezentują swoją futrzaną szyję jako etolę. Wszystko by było dobrze dopóki, dopóty pewnego dnia dzieciaki z innej szkoły nie zauważyły skóry Franki. Od tego momentu zaczyna panować chaos. Ludzie boją się, że do ich miasta przybyły potwory, które im zagrażają. W szkole dyrektor wymyśla przedziwny taniec z krzesłami, który ma je odpędzić w razie ataku, do tego aby pokazać, że się ich nie boją bal ma być urządzony w tematyce Gorączki Potwornej Nocy. RADowcą to się nie podoba, ponieważ to ich obraża, nie podoba im się to, że ludzie będą ich parodiować. Podczas balu dochodzi do incydentu przez który wybucha panika. Okazuje się, że jednak nie wszyscy się przebrali w kostiumy, a może kostiumy po prostu ożyły?
Z punktu widzenia przekazu wartościowego ta książka nie jest zła. Pokazuje, że nie wszystko jest czarno-białe, ludzie są inni i niektórzy się wyróżniają. Frankie chce walczyć o samą siebie, nie chce ukrywać swojej tożsamości za warstwą makijażu. Ona chce pokazać światu, że mimo iż jest zielona to czuje to samo co inni. Potrafi się zakochać, czuć smutek i radość. Przede wszystkim chce być lubiana taką jaka jest. Melody choć jest tylko człowiekiem zmaga się z tym samym problemem. Jej ojciec jest chirurgiem plastycznym i przeprowadziła się do Salem prosto z Beverly Hills, gdzie wygląd jest numerem jeden. Ona nienawidziła tamtej szkoły, gdyż dokuczano jej z bardzo głupiego problemu. Nos nie pasował jej do twarzy, był zbyt duży. Przez to rówieśnicy odpychali ją od siebie. Dla niej znacznie bardziej liczy się wnętrze, dlatego nie lubi swojego wyglądu po wymuszonej korekcie nosa.
Patrząc na tą książkę z punktu widzenia wieku czytelnika to jest już inna sprawa. Ta książka jest zdecydowanie dla czytelników w wieku od 12-16 lat. Starsze osoby lepiej niech tego nie ruszają, jeśli nie chcą być w niektórych momentach zirytowani. Słownictwo jest banalne, nie trzeba się głęboko zagłębiać w treść, a niektóre rzeczy są płytkie. Plusem jest to, że szybko się czyta. Ale jeśli to ma czegoś nauczyć młodzież to jak najbardziej jestem za.
http://tamashiyui.blogspot.com