"I okazało się, że obrazki z przeszłości nas, kobiety, ścigają. Bajeczki, jakimi byłyśmy karmione. Dziewczynka pochyla się nad żabką i całuje ją w pyszczysko? I wszystko jest lepiej? To wieczne marzenie i iluzja spowodowały wyraźny podział.(...) iluzją oczywiście nie jest młoda dziewczyna nachylająca się wdzięcznie nad ropuchem. Iluzją jest dalszy ciąg. Całowanie żaby ma nam, kobietom, uświadomić, że warto. Warto szukać żab (czy innych straszydeł), bo jeśli będziemy wytrwałe, w końcu z jakiejś żaby wyskoczy królewicz."
Nie wierzę w to, by większość z Was nie słyszała o książce Katarzyny Grocholi pt. "
Nigdy w życiu!", jeżeli jednak tak jest proszę podnieść rękę w górę. Do mnie trafiła przez wymianę w pewnym serwisie, przez co jestem bardzo szczęśliwa, bo już od dawna chciałam zapoznać się z jej twórczością. Pozycja, którą dzisiaj Wam przedstawię dorobiła się jeszcze dwóch części, oraz adaptacji filmowej i serialowej. Sama oglądałam tylko dwa filmy, a na serial nie miałam specjalnego ochoty.
Katarzyna Grochola jak i jej pozycje są pewnie wszystkim znane, ale nie zaszkodzi jej przedstawić. Autorka urodziła się w lipcu 1957 roku w Krotoszynie. Obecnie mieszka pod Warszawą z córką, kotami i psem. Zanim zajęła się literaturą pracowała m. in. jako salowa, korektorka, aktorka, dyrektor składu celnego, a nawet jako konsultantka w biurze matrymonialnym. Pracowała też jako specjalista ds. szkoleń w fundacjach demokracji lokalnej oraz jako pomoc cukiernika.
"Nigdy w życiu!" opowiada historię Judyty, którą zostawia mąż. Bierze się jednak za siebie, buduje domek na wsi, wychowuje nastoletnią córkę, oraz spełnia się przez odpowiadanie na listy przychodzące do redakcji, w której pracuje. Od jakiegoś czasu koresponduje z Panem od Niebieskich kopert. Obiecuje sobie, że już nigdy się nie zakocha i konsekwentnie stara się dochowywać obietnicy, jednak nie bardzo jej to wychodzi.
Główna bohaterka jest osobą momentami irytującą, sposób jej zachowania czasami nie wskazywał na to, że jest osobą dorosłą, a i język jakim większość rzeczy opisywała jest denerwujący, ale czasami udawało jej się opisać coś w sposób przyjemny, który zachęcał do dalszej lektury.
Fabuła powieści jest interesująca, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Szczerze mówiąc bardziej podobała mi się filmowa ekranizacja tej książki, niż ona sama w sobie. Autorka zamiast opisać wszystko w sposób bardziej wyważony, opowiadała historię w sposób lekko chaotyczny, co czasami odstręczało.
Podsumowując.
Książka jest ciekawa, na pewno sięgnę po dalsze jej części. (Więc jeżeli ktoś ma na zbyciu to zapraszam na wymianę).
Ocena:
3-/5
Źródło:
http://klaudia-librairie.blogspot.com/2012/02/nigdy-w-zyciu-...