Początkowo zapoznając się z losami Szymona Solańskiego, głównego bohatera książki autorstwa Pani Marty Matyszczak pt. ''Zbrodnia nad urwiskiem'' stwierdziłam, że jest on bardzo tajemniczy.
Zastanawiałam, się nad tym, co mogło go skłonić do tego rodzaju zachowania. Na szczęście, kiedy otrzymał, nowe zlecenie pracy to mógł na jakiś czas zapomnieć od prywatnych problemów, które otaczały go praktycznie każdego dnia. Jedno smutne wydarzenie, a tak spowodowało tak wiele zmian w jego życiu. Jak to mówią, że na takie momenty najlepiej jest rzucić się w wir pracy i coś w tym jest. Człowiek nie myśli, ale za to skupia się tak jak Szymon na swojej pracy.
Nie zabraknie w czytanym tekście mocnego zrozumiałego słownictwa, ciekawego i humorystycznego dialogu między bohaterami.
Jako element dodatkowy, który spowodował, że się uśmiechnęłam, to są wplecione opowieści z wydarzeń pieska Szymona-Gucia. Poznamy rodziców Szymona, którzy są wymagający wobec syna i ułożenia jego ponownego życia, co mu się to nie podoba, układanie wbrew jego woli.
Szymon jest w gruncie rzeczy troskliwy, opiekuńczy, a nade wszystko kocha swoją pracę. Róża Kwiatkowska jego przyjaciółka to dobra pracowita dziewczyna, nie lubi zmian w swojej obecnej pracy. Woli pracować tam, gdzie panuje samotność, nie ma ludzi. Przywykła do swojej pracy w smażalni frytek, chociaż jak każda kobieta posiada swoje wyższe aspiracje.
Nie zabraknie w trakcie czytania sytuacji niebezpiecznych, ale są one godne przyciągnięcia wzroku Czytelnika, chcącego dowiedzieć się, czy sprytny detektyw poradzi z zadaniem, jakie ma wykonania-znalezienie polki Katarzyny Walasek.
Książka składa się z 8 rozdziałów, do każdego z nich został dodany krótki cytat w języku angielskim przetłumaczony na język polski oraz umieszczono przed prologiem mapkę-Wyspy Inishmore.
Moje pierwsze spotkanie z autorką Panią Martą Matyszczak uważam za udane.
Polecam przeczytać tę książkę.