Recenzja książki Pieśń Lodu i Ognia: Uczta dla wron: Sieć spisków
Być może autor "Pieśni lodu i ognia" jest wybitnym, pełnym polotu pisarzem, jednak mnie jego powieści nie fascynują.
Są dwa elementy których nie lubię, także w tym tomie.
Pierwszy to duża brutalność zachowań przedstawionych postaci, prawie całkowite zezwierzęcenie.
Drugi uzupełnia i wiąże się z pierwszym, a jest nim pesymizm moralny.
W związku z czym, lektura bardzo mnie smuciła a nawet męczyła.
Jak zwykle autor używa bogatego słownictwa, wstawia poetyckie plastyczne sceny.
Jego bohaterowie są jakby żywi, dzięki pióru pisarza.
Niestety łatwo się pogubić, w takim tłumie postaci.
Większość to tylko nazwiska, które nie są nam dokładniej przedstawione.
"Uczta dla wron: Sieć spisków" ma tą zaletę że bardziej zwięźle napisany niż tom poprzedni.
"Ciemną nocą człowiek zadaje sobie wszystkie pytania, których nie odważy się postawić za dnia."
"Być może umiemy latać. Wszyscy. Jak mamy się o tym dowiedzieć, jeśli nie skoczymy z jakiejś wysokiej wieży? żaden człowiek nie dowie się na co go stać dopóki nie skoczy."
Tytuł oryginalny: A Feast for Crows
Tłumaczenie: Michał Jakuszewski
stron: 504
Wojna pięciu królów zbliża się powoli do końca, a Lannisterowie i ich sojusznicy uważają się za zwycięzców, jednakże nie wszystko w kraju idzie dobrze. Po śmierci króla-potwora, Joffreya, władzę w Królewskiej Przystani przejęła Cersei. Śmierć Robba Starka złamała kręgosłup buntowi północy, a rodzeństwo Młodego Wilka...