Recenzja książki Seria Niefortunnych zdarzeń. Akademia antypatii
"Akademia Antypatii" podobnie jak inne książki z cyklu "Seria Niefortunnych zdarzeń", jest bardzo smutną historią.
Od początku nad sierotami Baudelaire ciąży fatum.
Tak samo i tym razem ich los jest przykry, ciężki, pechowy żeby nie rzec straszny.
Książka jest napisana zwięźle i trochę trudno doszukać się w niej klimatu, nastrojowości.
Postacie są ciekawie nakreślone, przerysowane i przez to konkretne.
Autor jak zwykle pozwala sobie na przerywanie opisywania przedstawionej przez siebie historii.
Często tłumaczy nam związki frazeologiczne lub przysłowia, gdyż dosłownie mogą znaczyć coś całkiem innego niż ich właściwy przenośny sens.
Sieroty Baudelaire trafiają do Szkoły Powszechnej imienia Prufrocka.
Muszą się tam zmagać z bezsensownymi przepisami, niezrozumieniem, drwinami, przezwiskami i potworną grą na skrzypcach.
Poznają na swoje szczęście, jedyne życzliwe im istoty dwoje trojaczków Bagiennych.
Dwoje, dlatego że trzecie zginęło w pożarze razem z ich rodzicami.
Opis:
Szkoła okazuje się kolejnym niefortunnym epizodem w życiu sierot Baudelaire, pomimo ich inteligencji i pomysłowości. Czychać na dzieci będą: uszczypliwe kraby, surowe kary, kapiący grzyb, egzaminy ze wszystkiego, koncerty skrzypcowe, WYCISK i system metryczny.
info:
Tytuł oryginalny: A Series Of Unfortunate Events: The Austere Academy
Tłumaczenie: Kozak Jolanta
Rok pierwszego wydania: 200...