Nie znam wprawdzie całej twórczości Mii Sheridan, ale po przeczytaniu trzech powieści, polubiłam ten styl pisania na tyle, by z radością i pulsującym zaintrygowaniem oczekiwać na lekturę kolejnej książki. Pomimo zmiany wydawcy, również i ta powieść otrzymała tytuł rozpoczynający się na 'bez'. Moim absolutnym faworytem jest do tej pory 'Bez słów' - czy niniejsza powieść jej dorówna i zajmie wyjątkowe miejsce w moim sercu?
Prolog
Wyjechała bez słów, bez pożegnania, bez choćby listu z wyjaśnieniem... Przez pół roku nie dawała znaku życia, nie licząc się z uczuciami dwóch mężczyzn swojego życia. Dlaczego uciekła? Wyrachowanie? Choroba? Krzywda? Co takiego się musiało wydarzyć, że matka opuściła swoje maleńkie dziecko ot tak...?? Teraz wróciła... znów 'ot tak'. Tylko czy zostanie przyjęta z otwartymi ramionami? Sama na to nie liczy...
Linmoor, Kalifornia
Lia jest córką meksykańskiej imigrantki i żyje z poczuciem braku miłości oraz zrozumienia ze strony matki a ma to związek z momentem jej poczęcia. Mieszkają w jednoizbowej szopie śpiąc na dmuchanych materacach, co dla nastolatki jest nieustannym powodem do wstydu. Dlatego jej relacja z synami dawnych pracodawców matki - bliźniakami Cole'm i Prestonem Sawyerami - jest źle postrzegana przez ich matkę. Chłopcom nie przeszkadza status materialny Lii a one znajduje u nich zwykłą dziecięcą a potem młodzieńczą przyjaźń. Sprawy komplikują się z chwilą, gdy cała trójka zaczyna dorastać a trzy lata starsi Sawyerowie darzą czternastoletnią Lię czymś więcej niż przyjaźnią... Czy nieśmiała dziewczyna wyzna obiektowi uczuć to, co podpowiada jej serce, zanim chłopcy wyjadą na studia? Czy uczucia tak młodych ludzi mają szansę przetrzymać próbę czasu i odległości?
Lia nie wiedziała nic o zakładzie. Preston nie wiedział, ile w tej sprawie było kłamstw. Cole nie znał prawdziwych uczuć brata ani Lii. Czy równanie z tyloma niewiadomymi ma szansę zostać rozwiązane? I to jeszcze w taki sposób, by wynikiem mogło być szczęście? Ogromnie poplątana historia, w której zabrakło prawdziwego początku i czasu na szczerą rozmowę. Czy dwoje tak różniących się etnicznie i finansowo ludzi ma szansę na miłość?
Autorka zwróciła uwagę na kilka ważnych w naszym życiu spraw - depresja poporodowa, wczesne macierzyństwo, brak poczucia przynależności czy szans na radę od starszych i doświadczonych. Pokazała czym jest przyjaźń, miłość, ale również jak kłamstwa, oszustwa i brak wsparcia mogą zburzyć marzenia. Dużo miejsca zostało poświęcone również pozycji imigrantów, często nielegalnych, którzy przybyli do USA, by zapewnić swym rodzinom lepszy byt, jednak nie zawsze jest to takie łatwe... Odtrącani, pogardzani, ale nie lękający się ciężkiej pracy... I jeszcze ostatnia, choć nie mniej ważna kwestia - zewnętrzne podobieństwo idące w parze z wewnętrznym przeciwieństwem bliźniąt. W przypadku Sawyerów to koncertowo pokazana odmienność - spokojny i kochający rodzinną farmę Preston kontra zwariowany i marzący o przygodach z dala od domu Cole.
Moim zdaniem to najsłabsza z książek Sheridan, spośród tych które miałam okazję czytać. Bardzo długo wieje nudą, nie dzieje się nic ciekawego, niektóre kwestie powtarzane są po wielokroć, tak jakby autorka nie wiedziała jak poprowadzić akcję. W usta niedojrzałych nastolatków wkładane są kwestie o wiele dla nich za poważne a Lia została pokazana jako zbyt skryta i nadto wycofana z życia, by choć słowem zająknąć się w temacie swoich uczuć. A do tego dziwne (nie chcę pisać szczegółowo, by nie zdradzić zbyt wiele) zachowania bliźniaków...
Trzeba naprawdę dużej wytrwałości, by dotrzeć w tej książce do momentu, który naprawdę rozkręci dotychczasową stagnację fabuły - szkoda tylko, że to muszą być aż takie tragedie! Dopiero wtedy moje postrzeganie tej historii się zmieniło a czytanie nabrało tempa i już do końca nie mogłam się oderwać.
Podsumowując - "Bez pożegnania" to powieść o poszukiwaniu lepszego życia, niedotrzymanych obietnicach, kłamstwach i śmierci bliskich osób, ale również o miłości, która dzięki staraniom obu stron i racjonalnej rozmowie ma szanse się odrodzić. Jest to historia przepełniona bólem, rozgoryczeniem, upokorzeniem, samotnością, gniewem, pożądaniem, gwałtownym seksem oraz radością. Ja nie jestem w pełni usatysfakcjonowana, jednak może Was zauroczy bardziej? Wszak to opowieść o życiu, miłości i darze, jakim jest dziecko...
recenzja pochodzi z mojego bloga:
http://czytelnicza-dusza.blogspot.com