"Detektyw Arrowood" to powieść, która nie pasuje do moich literackich upodobań i może dlatego zdecydowałam się zaryzykować i sięgnąć po coś, po co nie sięgam.
Fabuła powieści rozgrywa się w czasach gdy zagadki rozwiązywał Holmes, ale przecież nie tylko on był detektywem...w owej epoce nie brakowało zagadek do rozwiązania, ludzi do odszukania...sensacji do ogłoszenia...
Detektyw Arrowood wraz ze swoim współpracownikiem otrzymują zlecenie od młodej kobiety, która poszukuje swojego brata. Zaginiony mężczyzna ponoć zniknął bez śladu. Gdy dwaj detektywi zaczynają prowadzić śledztwo trafiają na incydent, który pociąga za sobą nowe zdarzenia oraz odkrywa karty, które mogą być niezbyt dobrze wróżyć prywatnym agentom.
Niestety im bardziej detektywi drążą tym większe grozi im niebezpieczeństwo...a im większe niebezpieczeństwo, tym gorętsze tajemnice wychodzą na światło dzienne...
Czy uda im się odnaleźć brata zleceniodawczyni żywego? Czy sami przeżyją?
Mick Finlay stworzył literacki wehikuł czasu i zabrał mnie do minionej epoki, do czasów gdy grasował Kuba Rozpruwacz, gdzie dominowały bród, niezbyt przyjemne zapachy oraz ogromna masa zbrodni ...Muszę przyznać z ręką na sercu, że autor bardzo realistycznie przedstawił czasy, w których umieścił fabułę, klimatycznie całkowicie odczuwa się ową epokę.
Fabuła powieści rozgrywa się w powolnym tempie. Autor bardzo szczegółowo przedstawia i rozbudowuje wątki, które zdecydował się powołać do życia. Śledztwo, które prowadzą bohaterowie posuwa się w ślimaczym tempie, ale to też dlatego, że w międzyczasie autor dodaje komplikacje i tym samym bardziej rozbudowuje treść.
Narratorem jest Barnett współpracownik detektywa Arrowooda. Powieść jest jednak rozbudowana pod względem bohaterów. Pisarz powołał do literackiego życia wiele postaci...niektóre z nich odegrały znikome zadanie i zostały uśmiercone, ale są i takie poboczne "osoby", które towarzyszą czytelnikowi przez dłuższy czas. Każda z literackich postaci jest "żywa", barwna, godna uwagi.
Jeśli chodzi o styl autora jest on dość plastyczny. Literat słowami potrafi stworzyć klimat, bardzo realistycznie kreuje i opisuje bohaterów, umiejętnie komplikuje zadanie, które miało być łatwym zarobkiem. Potrafi tak zaczarować czytelnikiem, że w trakcie poznawania treści ma się wrażenie uczestnictwa w opisanych wydarzeniach.
Nie mogę jednoznacznie powiedzieć czy powieść "Detektyw Arrowood" jest dobrą czy złą powieścią, gdyż nie mam zbytniego porównania. Mogę jednak oznajmić, że spędziłam ciekawie czas poszukując ( ale czy na pewno) zaginionego mężczyzny.