Widząc tytuł powieści autorstwa Cecelii Ahern „P.S. Kocham Cię” spodziewałam się kolejnego romansidła. Jako że zazwyczaj nie czytam opisów zawczasu, z takim właśnie nastawieniem zabrałam się za czytanie książki. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że nie jest to kolejna opowieść o dwojgu ludzi, którzy spotykają się, zakochują, przechodzą kilka prób, a potem żyją długo i szczęśliwie. Jednak moje zaskoczenie nie było w żadnym wypadku negatywne.
Mąż dwudziestodziewięcioletniej Holly umiera z powodu guza mózgu. Gerry był nie tylko jej mężem, ale też przyjacielem. Kobieta sama nie jest w stanie sobie poradzić w roli wdowy, tak młodej wdowy. Jednak mąż przed śmiercią zostawił jej kopertę, a w niej dziesięć innych – po jednej na każdy miesiąc: od marca aż do grudnia. A w każdej była zawarta krótka wskazówka na czym powinna się w danym miesiącu skupić. Holly bardzi przeżywa śmierć Gerry’ego, jednak ma przy sobie wspaniałe przyjaciółki, kochającą rodzinę. Mimo tego, że cały świat jej się zawalił, próbuje jakoś żyć, chociaż nie zawsze ma na to siłę i chęci.
Podoba mi się bardzo koncepcja. Nie jest to kolejny oklepany romans, od którego aż mdli. Mamy tu przykład pięknej i prawdziwej miłości ponad wszystko, ponad śmierć. Miłości, która nie pozwala o sobie zapomnieć, która potrafi nadać sens życiu, a jednocześnie go odebrać, kiedy zabraknie tej jedynej, ukochanej osoby. Kobieta, która nie jest w stanie pogodzić się ze stratą męża. Mąż, który w obliczu śmierci chce zatroszczyć się o szczęście żony, kiedy jego zabraknie. I do tego prawdziwa przyjaźń, która tak rzadko jest obecna w życiu większości ludzi. Jednak nie ma tu samych wzniosłych momentów. Cała akcja toczy się przez prawie rok i nie jest ustabilizowana na jednym poziomie emocjonalnym. Opisane są wzloty i upadki. Są momenty smutku i momenty radości. Bywało tak, że wraz z kolejnymi zdaniami łzy napływały mi do oczu, a kilka stron później śmiałam się na głos.
Książka napisana językiem współczesnym, brak tu niepotrzebnych opisów. Wszystko przedstawione w sposób jak najbardziej naturalny, zgodny z rzeczywistością, co jest również ogromną zaletą. Czytając kolejne zdania miałam wrażenie, że słucham opowieści, która zdarzyła się naprawdę. Postacie bardzo realne, chociaż czasami miałam wrażenie, że może to wszystko jest troszeczkę na wyrost, trochę przerysowane. Jednak nie przeszkadza mi to w wystawieniu jak najbardziej pozytywnej opinii.
Książkę szczególnie polecam tym, którzy mają dosyć oklepanych schematów i oczekują czegoś nowego. I jednocześnie proponuję osobom bardziej wrażliwym przygotowanie pudełka chusteczek przed zabraniem się do lektury.
http://cynthiaxrecenzje.blog.com/2012/02/18/4-p-s-kocham-cie...