"Rozwód rodziców zawsze wywiera jakiś wpływ na dziecko".
Pojęcie rodziny patchworkowej do pewnego czasu, wywoływało na mojej twarzy uśmiech politowania. Nie wyobrażałam sobie bowiem, by po rozwodzie można było zrekonstruować nową rodzinę i być w tym układzie szczęśliwym. Jak się jednak okazuje, tradycyjny model nie zawsze spełnia swoją rolę, a w rodzinie patchworkowej może pojawić się wzajemne zrozumienie i miłość, często poprzedzone małą rewolucją, tak jak w tej powieści.
Małgorzata Kasprzyk to absolwentka filologii angielskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Do tej pory pracowała jako lektor, tłumacz oraz urzędnik państwowy. Autorka lubi muzykę, kino i podróże, kocha zwierzęta, a w szczególności jednego niesfornego kota. "Rodzinne rewolucje" to jej debiut literacki.
Singielka Dominika jest trzydziestolatką, która nie narzeka na swoje życie. Dobra praca, ustabilizowana sytuacja finansowa i wolność to bowiem jej codzienność. Bohaterka pochodzi z rozbitej rodziny i nie utrzymuje kontaktów ze swoim ojcem. Gdy dowiaduje się, że jej mama postanawia wyjść ponownie za mąż za mężczyznę mającego dorosłego syna, cieszy się z tego faktu. Nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że decyzja ta wpłynie także bezpośrednio na jej życie.
Znam kilka osób po rozwodach, więc wiem, jak trudno jest ponownie otworzyć się na drugiego człowieka i podjąć decyzję o sformalizowaniu kolejnego związku. Małgorzata Kasprzyk podjęła się więc opisania dość trudnego i złożonego tematu, wymagającego posiadania dużych pokładów empatii i zrozumienia. To bowiem rozwód i związane z nim negatywne oddziaływanie na otoczenie, jest głównym tematem tej powieści. Tematem ukazanym w sposób nieco zdystansowany i optymistyczny, ale jednocześnie wyważony, co jest niezwykle istotne.
Główna bohaterka to przykład osoby, której wydaje się, że rozwód rodziców nie wpłynął na jej postrzeganie świata i budowanie relacji z innymi osobami. To jednak tylko pozory, gdyż jak pokazała autorka, brak jakiegokolwiek zaangażowania ze strony Dominiki wynika w dużej mierze właśnie z niełatwej przeszłości. Ta kreacja psychologiczna daje sporo do myślenia, uwypukla pewne zależności i wpływa na postrzeganie samej instytucji rozwodu oraz wpływu rozstania rodziców na dorosłe życie dzieci.
Muszę przyznać, że już praktycznie na samym początku, gdy poznałam wszystkich bohaterów przyszłej patchworkowej rodziny, domyśliłam się, jaki będzie zamysł autorki w kwestii losów Dominiki i Janka. To było dość przewidywalne, jednak zastosowane celowo po to, by ukazać, iż każdy przypadek jest inny i nie można niczego zbytnio uogólniać. Podobało mi się także to, że Małgorzata Kasprzyk zamieściła na końcu skrócone kalendarium wydarzeń następnego roku, dzięki czemu dowiedziałam się, jak potoczyły się dalsze losy bohaterów.
Małgorzata Kasprzyk w "Rodzinnych rewolucjach", niczym Magda Gessler w "Kuchennych rewolucjach" ukazała, że nie ma jednego uniwersalnego przepisu na szczęście. Ilu bowiem ludzi i związków, tyle różnych strategii. To książka na jeden wieczór, która zapowiada ciekawą literacką karierę autorki.
http://www.subiektywnieoksiazkach.pl