Kolejna pełna emocji powieść autorstwa Kristin Hannah, która opowiada o losach zwykłych ludzi, w niezwykły sposób.
Annie — szczęśliwa żona i matka. Całe swoje życie poświęciła córce i mężowi. Wszystko zmienia się w dniu wyjazdu jej 17-letniej córki do Londynu. Jej mąż Blake oświadcza, że chcę rozwodu. Zakochał się w innej młodszej kobiecie. Annie przechodzi załamanie. Nie wie, co ma ze sobą począć. W końcu całe jej życie obracało się wokół domu, męża i córki. Postanawia pojechać do Mystic. Do swojego rodzinnego miasta. Ma nadzieję, że powrót do domu i do ojca pomoże jej przejść przez ten trudny okres.
Na miejscu dowiaduje się, że jej najbliżsi przyjaciele przeżyli tragedie. Kathy zmarła, a Nick nie radzi sobie po jej śmierci. Coraz częściej zagląda w kieliszek, by stłumić smutek po stracie bliskiej mu osoby. To wszystko źle wpływa na relację z jego sześcioletnią córką Izzy. Annie postanawia im pomóc. Opiekuję się Izzy, domem, a także wyciąga z dołka Nicka. Z każdym dniem zbliża się do tej dwójki coraz bardziej.
Kiedy Nick i Annie zakochują się w sobie, okazuję się, że dla niej nie jest to takie proste. Problemy, jakie stają im na drodze do miłości, mogą okazać się zbyt duże nawet jak dla pary tak doświadczonych ludzi, jak oni.
Nasza główna bohaterka jest kobietą, która poświęca się cała mężowi, córce i dbaniu o dom. Dobiera mężowi krawat, gotuje, sprząta i dba o każdy drobiazg. Pamięta o wszystkim i stara się, by życie rodziny było idealne. Przymyka oko na nieobecności swojego męża podczas ważnych uroczystości, nie widzi, że unika on wszystkiego, co związane z rodziną.
Na całe szczęście, kiedy jej mąż okazuje się jeszcze większym dupkiem i ją zdradza, w Annie rodzi się pytanie. Kim jest ona i gdzie przez te lata była?
Szukając odpowiedzi w Mystic, staje się kobietą, którą ciężko jest nie polubić. Zaczyna w końcu myśleć o sobie, o swoich marzeniach i życiu. Dostrzega, że w biegu dnia codziennego zgubiła swoją osobowość, która została stłumiona przez etykietkę ŻONA/MATKA.
To moje drugie spotkanie z tą autorką i na pewno nie ostatnie. "Zdarzyło się nad jeziorem Mystic" to nie, zwykłe, płytkie romansidło. To książka, która wciąga nas w swoją historię i oplata mnóstwem uczuć. Wywołuje uśmiech i łzy, ale przede wszystkim nie pozwala nam oderwać się ani na chwilę.
Recenzja pochodzi z bloga:
www.worldbysabina.blogspot.com