Mów do mnie
Autor: Sonia Belasco
"Od AutorkiZanim rozpoczęłam studia w California College of the Arts, mój były chłopak zabił się - dokładnie trzy tygodnie wcześniej. Byłam ostatnią osobą, z jaką rozmawiał, choć nie spotykaliśmy się już prawie od roku. Byliśmy ze sobą przez przeszło pięć lat, znaliśmy się od dziesięciu i bardzo boleśnie odczułam jego stratę.Tak bardzo, że musiałam napisać o tym książkę.Tak bardzo, że wyznaczyło to dalszy kierunek mojej kariery.Tak bardzo, że nadal ciężko mi o tym mówić, nawet po tylu latach."
Nie urzekła mnie aż tak bardzo ta książka, chyba przez narrację, która /moim zdaniem/ była ciutkę za bardzo chaotyczna i nie do końca oddawała emocje... Już bardziej podobało mi się posłowie.
Ale przeczytać można, tym bardziej, że tematyka jest uniwersalna i dotyka każdego z nas...
Poruszająca opowieść o żalu, uczciwości i uzdrawiającej mocy sztuki - więziach, które nas łączą, nawet gdy ci, których kochamy, znikają na zawsze...
Melanie i Damon żyją w cieniu straty i śmierci.
Melanie straciła matkę, która umarła na raka.
Damon stracił najlepszego przyjaciela, Carlosa, który odebrał sobie życie.
Gdy walczą o wypełnienie pustych miejsc, które pozostawili ich ukochani, los postanawia ich połączyć.
Damon robi zdjęcia aparatem Carlosa, a Melanie zaczyna malować. Zbliża ich sztuka teatralna Otello, w której biorą udział. Dzięki niej odkrywają, że możliwe jest życie bez ukochanych osób, choć smutek nigdy ich nie opuści...
**********************************************************************
"Mam tak przynajmniej dwadzieścia razy dziennie. Robię coś albo coś mówię, albo coś widzę i mam ochotę wysłać pocztówkę do tego miejsca bez adresu, w którym teraz przebywasz: „Szkoda, że Cię tu nie ma”.
Nie ma dobrych słów, by wyrazić ból po stracie. Nie ma słów, które pomogłyby walczyć z pustką po kimś, kto odszedł.
To dlatego Melanie zaczęła malować. Jej matka była dość ekscentryczną artystką, wspaniałą kobietą. Zmarła przedwcześnie na raka. Melanie maluje, by poczuć jej bliskość.
To dlatego Damon zaczął robić zdjęcia. Carlos, jego najlepszy przyjaciel, był fotografem. Odebrał sobie życie. Damon chce zrozumieć, dlaczego. Wierzy, że przez obiektyw jego aparatu zobaczy świat oczami Carlosa.
Dla obojga sztuka to terapia, światło nadziei w trudnym powrocie do normalności.
Spotykają się podczas prób do szkolnej wersji Otella. Mają ze sobą wiele wspólnego, coraz dłuższe rozmowy przynoszą obojgu ulgę. Przekonują się, że czasami wystarczy, by ktoś nas wysłuchał, bo zainteresowanie życzliwej osoby to najlepsze lekarstwo na smutek."
Fragment i promocje:
http://mniejniz0minirecenzje.blogspot.com/2018/02/mow-do-mni...