John Everson pisarz amerykański, wielokrotnie nagradzany za swoją twórczość. Ukończył dziennikarstwo na uniwersytecie w Illinois. Pracował jako redaktor w kilku małych wydawnictwach. Jako pisarz zadebiutował w 1993 roku, wiele jego opowiadań pojawiło się na łamach magazynów. Jest także krytykiem muzycznym.
Powieść Eversona pt „Ofiara” zbudziła wiele kontrowersji i to była główna przyczyna, dla której zdecydowałam się zapoznać z treścią utworu.
„Ofiara” jest kontynuacją wcześniejszej powieści „Demoniczne przymierze”, chociaż można ją uznać za odrębne dzieło, gdyż nie ma zbyt wielu powiązań z poprzednią częścią.
Dla osób przyzwyczajonych do czytania Kinga, Mastertona lub innego pisarza, z tego gatunku literackiego, „Ofiara” okaże się całkowitą odskocznią.
Książka przepełniona jest rytualnymi morderstwami połączonymi z wyuzdanym seksem. Jest to jeden z głównych motywów utworu.
Na kartkach powieści autor przelewa bardzo dużo krwi. Żaden bohater nie jest normalny w pełnym znaczeniu tego słowa.
Ariana zwana Niedzielną Morderczynią, zabija mężczyzn, aby złożyć ich w ofierze demonom, które pragnie wezwać. W zamian ma otrzymać władzę i doznania erotyczne jakich nie doświadczył człowiek.
Joe jest dziennikarzem połączonym z demonem o imieniu Malachai. Podąża śladami morderczyni, aby ją powstrzymać. Towarzyszy mu Alex nastolatka, która rozmawia z duchami.
Historia dziewczyny jest dość smutna, gdyż ojciec uważający ją za czarownicę stosuje okropne metody, aby wygonić zło z córki.
Książka budzi mieszane uczucia, pomimo tego ciężko jest odłożyć ją na półkę. Fabuła wciąga i zachęca do dalszego czytania, chociaż czasami opisy są przerażające.
Na pewno jest zaskakująca, szokująca i budząca oburzenie, a zarazem ujawnia, to co ukrywamy – nasze drugie ja.
W pewien sposób ukazuje, do czego jest zdolny człowiek pragnący władzy, jak bardzo potrafi zatracić się w swoim postępowaniu.
Powieść nie jest przeznaczona do czytania późnym wieczorem. Duchy, demony, okrutne morderstwa powodują, że na skórze włos się jeży, a po kręgosłupie przechodzą dreszcze. Klimat odpowiednio stworzony do tego gatunku literackiego.
W pewnym sensie jestem pełna podziwu dla wyobraźni pisarza. Niełatwo jest pisać o takich okropieństwach, a jeszcze trudniej stworzyć ciekawą fabułę.
Spodziewałam się innego zakończenia - moje domysły okazały się błędne i to można zaliczyć jako plus.
Wydaje mi się, że każdy fanatyk horrorów powinien zapoznać się z treścią i sam ją ocenić.
http://niebo-pieko-ziemia.blogspot.com/ - strona recenzje