Książki Joanny Szarańskiej nieodmiennie wprawiają mnie w dobry humor i sprawiają, że podczas ich lektury zdarzają mi się głośne wybuchy śmiechu. Tym razem było nie inaczej
Kłopoty mnie kochają to znakomita komedia kryminalna, którą czyta się z przyjemnością i uśmiechem na twarzy. Zojka przyciąga kłopoty jak magnes opiłki żelaza. Jest młodą kobietą, która wyjechała z małej miejscowości do Krakowa i próbuje znaleźć pracę jako dziennikarka. Z kiepskim skutkiem... Kiedy otrzymuje telefon z domu, że ma wracać, bo babcia zwariowała - początkowo się ociąga, ale korzysta z okazji by wrócić. Zatrzymuje się u babci i daje się wciągnąć w rodzinną kabałę, która ma kryminalne skutki. Babcia wyprawia wnuczkę z wałówką do Wadowic. Autobus nie jedzie, więc zabiera się z miejscowym sołtysem, co stanowi pierwszy krok do jej osobistego piekła
Pod wskazanym adresem nie zastaje adresata, więc wraca z wałówką do babci. Po drodze odwiedza cukiernię, gubi torebkę... i odnajduje, a w pociągu okazuje się, że w torebce ma... odciętą ludzką dłoń. Staje się to podstawą do powiadomienia policji i wszczęcia sprawy. Oczywiście, Zojka staje się też podejrzaną. Babcia jest podekscytowana, że coś się dzieje, a jej wnuczka stara się jakoś wyjaśnić sprawę. Oprócz policji, w wyjaśnienie sprawy zostaje zaangażowany miejscowy dziennikarz, a dzięki niemu Zojka znajduje pracę w redakcji lokalnego pisma. I chyba to jej kolejny gwóźdź do trumny
Gdzie się nie pojawi nasza bohaterka - pojawiają się kłopoty!
Jeśli chcecie poznać finał tej historii - przeczytajcie Kłopoty mnie kochają. Czeka Was doskonała zabawa i ciekawy watek kryminalny - tylko Szarańska potrafi pisać kryminały na wesoło
http://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/2018/01/kopoty-m...